Wyższe będą kryteria, na podstawie których minister kultury będzie udzielał zezwolenia na zbiorowe zarządzanie. Do tej pory sprawdzał „rękojmię należytego zarządzania powierzonymi prawami", po zmianie aspirujące do tego stowarzyszenie będzie musiało wykazać, że dysponuje własną odpowiednią strukturą, zatrudnia osoby do tego należycie przygotowane i dysponuje finansami.
Kolejne rygory dotyczą władz OZZ. Kadencja zarządu będzie ograniczona do czterech lat, a jego wielkość do siedmiu osób.
Obostrzenia dotyczą też finansów: OZZ będzie przeznaczać ściągnięte tantiemy przede wszystkim na rzecz twórców (uprawnionych) zgodnie z regulaminem repartycji ( tj. podziału tenteim na rzecz twórców) w danej organizacji, a w przypadkach, kiedy nie udało się zidentyfikować lub odnaleźć autorów, należne im kwoty będą odrębnie księgowane. Do czasu wypłaty pieniędzy OZZ będzie mogła je inwestować, ale tylko na rachunkach bankowych lub w skarbowe papiery wartościowe (lokaty muszą być nadto odpowiednio zdywersyfikowane), niedopuszczalne będzie lokowanie ich w instrumenty o podwyższonym ryzyku.
Ustawa w lwiej części ma wejść w życie dość szybko – po 14 dniach od ogłoszenia, ale na niezbędne dostosowania przewidziano dodatkowo terminy, w szczególności na wniosek o „weryfikację" dotychczasowego zezwolenia – sześć miesięcy.
Większy nadzór
Minister kultury otrzyma szerszy wachlarz środków nadzorczych m.in o zalecenia i rekomendacje. Te miękkie instrumenty nie będą wiążące prawnie dla OZZ, ale ich niewykonanie może uzasadniać mocniejsze sankcje aż do odebrania zezwolenia.
– To dobrze, że projekt zakłada utrzymanie obowiązkowego pośrednictwa OZZ, w szczególności przy opłatach reprograficznych (czyli od czystych nośników, np. smartfonów), opłat za udostępnianie utworów prasowych w internecie oraz opłat bibliotecznych – wskazuje Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. – Ważne jest też ujednolicenie zasad członkowskich i struktur wewnętrznych oraz władz OZZ.