Duży cwaniak w wielkiej formie

Faworytów jest dwóch – Szwajcar Simon Ammann i Austriak Gregor Schlierenzauer. Pierwszy konkurs jutro w Oberstdorfie

Publikacja: 27.12.2009 22:42

Adam Małysz

Adam Małysz

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Ammann to aktualny lider Pucharu Świata, dwukrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich w Salt Lake City (2002), mistrz świata na dużej skoczni (Sapporo – 2007). Teraz jest w brylantowej formie. 19-letni Schlierenzauer przy sprzyjających warunkach może przeskoczyć każdą skocznię.

Ich walka zapowiada się pasjonująco i trudno wskazać faworyta, choć mocniejszy psychicznie wydaje się jednak Szwajcar.

Trener Austriaków Alexander Pointner może spać spokojnie. Oprócz Schlierenzauera daleko skaczą też Andreas Kofler, Thomas Morgenstern i Wolfgang Loitzl. Każdy z nich jest w stanie walczyć o zwycięstwo w turnieju.

[srodtytul]Nikt nie wie[/srodtytul]

Na co stać innych, tak naprawdę nie wiadomo. Norwegowie skaczą nierówno, Finowie liczyli na Janne Ahonena, ale ten myśli już chyba o Vancouver. Lepiej niż w ostatnich latach spisują się Niemcy. Na ładne, dalekie skoki stać Martina Schmitta, 18-letni Pascal Bodmer to objawienie sezonu, wysoko w klasyfikacji jest też Michael Uhrmann. Z Japończyków tylko Daiki Ito przygotowany jest na wielkie wyczyny w Niemczech i Austrii.

[wyimek]5 razy wygrywał turniej fiński skoczek Janne Ahonen[/wyimek]

Ale pozycja Ammanna i Schlierenzauera wydaje się niezagrożona. – Austriak ma nieprawdopodobny potencjał, nikt nie wie, na co go jeszcze stać, więc może przeskoczyć Ammanna, ale nie musi. Simon to duży cwaniak w jeszcze większej formie, nie wiem tylko, czy utrzyma ją do igrzysk – mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Jego zdaniem nikt nie pójdzie jednak w ślady Svena Hannawalda, jedynego skoczka, który w ponad 50-letniej historii tej imprezy wygrał wszystkie cztery konkursy i wyskakał Wielkiego Szlema. W sezonie 2001/2002 Niemiec zwyciężył w Oberstdorfie, Ga-Pa, Innsbrucku i Bischofshofen.

Po trzy konkursy wygrali Norweg Bjoern Wirkola, Japończycy Yukio Kasaya i Kazuyoshi Funaki, Austriacy Andreas Widhoelzl i Wolfgang Loitzl oraz Ahonen, który aż pięciokrotnie wyjeżdżał z Bischofshofen jako zwycięzca klasyfikacji generalnej.

Raz (1998/1999) zrobił to, nie wygrywając żadnego konkursu, raz też musiał się podzielić główną nagrodą. Trzy lata temu stanął na najwyższym stopniu podium z Czechem Jakubem Jandą. Nigdy wcześniej taki przypadek nie miał miejsca.

Ahonen wraca na skocznię po rocznej przerwie, mając podobny cel jak Adam Małysz: chce wreszcie zdobyć olimpijskie złoto. Ale w turnieju nie będzie tym razem faworytem, jeszcze nie jest w najwyższej formie.

Polską historię Turnieju Czterech Skoczni zaczął pisać ponad pół wieku temu Władysław Tajner, zajmując dziewiąte miejsce w sezonie 1956/1957. Pięć lat później Antoni Wieczorek był piąty. Powtórzyli to osiągnięcie Józef Przybyła i Stanisław Bobak. Piotr Fijas, przez pewien czas rekordzista świata w długości lotu, trzy razy zajął siódme miejsce, raz ósme i dziesiąte.

[srodtytul]Barometr[/srodtytul]

Po nim nadeszła era Małysza, która trwa do dziś. Orzeł z Wisły zaczął od ósmego miejsca 12 lat temu, by w 2001 roku zdobyć główną nagrodę. To na razie jego jedyne zwycięstwo w tym prestiżowym turnieju, przyrównywanym nie bez racji do kolarskiego Tour de France. Dwa lata później był trzeci i od tamtej pory na podium już nie stanął. Teraz myśli przede wszystkim o złocie na igrzyskach w Vancouver, temu celowi podporządkował wszystko.

[wyimek]Oprócz Adama Małysza w kwalifikacjach do pierwszego konkursu wystąpią Kamil Stoch, Krzysztof Miętus i Stefan Hula[/wyimek]

Znów pracuje z Finem Hannu Lepistoe, który doprowadził go do mistrzostwa świata dwa lata temu. Obaj powtarzają, że Cztery Skocznie nie są głównym celem, ale będą barometrem formy Małysza miesiąc przed jego najważniejszym startem.

Czterokrotny mistrz świata skacze daleko, twierdzi, że wyniki ostatnich testów są znakomite, ale nie zmienia to faktu, że wypadł ostatnio z czołowej dziesiątki Pucharu Świata i do pierwszego konkursu w Oberstdorfie będzie się musiał kwalifikować. Nie powinno mu to jednak przeszkodzić w walce o wysoką pozycję. Małysza stać na miejsce blisko podium, a to byłby już namacalny znak, że przygotowania do igrzysk idą dobrze.

Kamil Stoch w tym sezonie dwukrotnie wygrywał już z Małyszem w zawodach Pucharu Świata, niewiele brakowało, by w minioną sobotę wygrał z nim też podczas mistrzostw Polski w Szczyrku. Stoch ma wielkie, nie do końca jeszcze odkryte możliwości i jeśli nie spali go ambicja, to może być w turnieju bardzo wysoko.

A inni? Łukasz Kruczek nie oczekuje cudów po występach Krzysztofa Miętusa i Stefana Huli. – Jeśli w każdym konkursie oddadzą po dwa dobre skoki, będę bardzo zadowolony – mówi trener polskiej kadry. Dla niego w Vancouver liczyć się będzie przede wszystkim drużyna, a w tej rywalizacji najważniejsza jest stabilność skoków.

Polacy wyruszyli do Oberstdorfu samochodami w niedzielę rano. W poniedziałek skoki treningowe i kwalifikacje do pierwszego konkursu.

[ramka][b]58. Turniej Czterech Skoczni[/b]

[b]Program imprezy[/b]

Oberstdorf

Poniedziałek, 28 grudnia - 16.15: kwalifikacje (Eurosport)

Wtorek, 29 grudia - 16.30:

konkurs (TVP 1, Eurosport)

Garmisch-Partenkirchen

Czwartek, 31 grudnia - 13.45: kwalifikacje (Eurosport)

Piątek, 1 stycznia - 14.00:

konkurs (TVP1, Eurosport)

Innsbruck

Sobota, 2 stycznia - 13.30:

kwalifikacje (Eurosport, TVP Sport)

Niedziela, 3 stycznia - 13.45:

konkurs (TVP1, Eurosport)

Bischofshofen

Wtorek, 5 stycznia - 16.30:

kwalifikacje (Eurosport, TVP Sport)

Środa, 6 stycznia - 16.30:

konkurs (TVP1, Eurosport)

[b]Regulamin turnieju[/b]

Od sezonu 1996/1997 obowiązuje tzw. system KO. W pierwszej serii na podstawie wyników kwalifikacji zawodnicy dobierani są w pary – najsłabszy skacze z najlepszym.

Do drugiej serii skoków awansują zwycięzcy każdej z par (25) oraz pięciu szczęśliwych przegranych (lucky losers) z najlepszymi wynikami, w sumie 30 zawodników, którzy w serii finałowej rywalizują już według zasad na co dzień obowiązujących w zawodach PŚ.

[b]Najczęściej wygrywali[/b]

• Pięć razy

Janne Ahonen (Finlandia)

– 1999, 2003, 2005, 2006, 2008

• Cztery razy

Jens Weissflog (Niemcy)

– 1984, 1985, 1991, 1996

• Trzy razy

Helmut Recknagel (Niemcy)

– 1958, 1959, 1961

Bjoern Wirkola (Norwegia)

– 1967, 1968, 1969

• Dwa razy

Veikko Kankkonen – 1964, 1966,

Matti Nykaenen (obaj Finlandia) – 1983, 1988

Hubert Neuper – 1980, 1981

Ernst Vettori – 1986, 1987,

Andreas Goldberger (wszyscy Austria) – 1993, 1995

Jochen Danneberg (Niemcy) – 1976, 1977

[b]Zwycięzcy z ostatnich lat[/b]

2000 – Andreas Widhoelzl (Austria)

2001 – Adam Małysz (Polska)

2002 – Sven Hannawald (Niemcy)

2003 – Janne Ahonen

2004 – Sigurd Petersen (Norwegia)

2005 – Janne Ahonen

2006 – Janne Ahonen i Jakub Janda (Czechy)

2007 – Anders Jacobsen (Norwegia)

2008 – Janne Ahonen

2009 – Wolfgang Loitzl (Austria)

[b]Najlepsze wyniki Adama Małysza [/b]

• 1996/1997 – 8. miejsce

• 2000/2001 – 1. miejsce

• 2001/2002 – 4. miejsce

• 2002/2003 – 3. miejsce

• 2004/2005 – 4. miejsce

• 2006/2007 – 7. miejsce

• 2007/2008 – 4. miejsce

[b]Klasyfikacja Pucharu Świata[/b]

1. Simon Ammann (Szwajcaria) 424 pkt

2. Gregor Schlierenzauer (Austria) 382

3. Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) 279

4. Andreas Kofler (Austria) 276

5. Thomas Morgenstern (Austria) 233

6. Wolfgang Loitzl (Austria) 191

7. Pascal Bodmer (Niemcy) 188

8. Harri Olli (Finlandia) 177

9. Daiki Ito (Japonia) 174

10. Emmanuel Chedal (Francja) 163

11. Adam Małysz (Polska) i Michael Uhrmann (Niemcy) 154

13. Kamil Stoch (Polska) 118

14. Martin Koch (Austria) 113

15. Janne Ahonen (Finlandia) 90

...

27. Krzysztof Miętus 53

33. Marcin Bachleda 20

49. Stanisław Hula 4

51. Łukasz Rutkowski (Polska) 3 [/ramka]

Ammann to aktualny lider Pucharu Świata, dwukrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich w Salt Lake City (2002), mistrz świata na dużej skoczni (Sapporo – 2007). Teraz jest w brylantowej formie. 19-letni Schlierenzauer przy sprzyjających warunkach może przeskoczyć każdą skocznię.

Ich walka zapowiada się pasjonująco i trudno wskazać faworyta, choć mocniejszy psychicznie wydaje się jednak Szwajcar.

Pozostało 95% artykułu
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił