Arsenał minionych wieków

Publikacja: 28.11.2008 03:25

Pudełko nabojów z prochem bezdymnym do karabinu Winchestera, początek XX w.

Pudełko nabojów z prochem bezdymnym do karabinu Winchestera, początek XX w.

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

[srodtytul]Proch bezdymny[/srodtytul]

Jedyną wspólną cechą łączącą średniowieczną puszkę czy bombardę z wielostrzałowym karabinem i odtylcowym działem pozostał materiał miotający służący do wystrzelenia pocisku – czarny proch, zwany także dymnym. Był to ostatni element, który uniemożliwiał powstanie w pełni nowoczesnego oręża. Czarny proch, którego najbardziej znany skład to: 75 proc. saletry potasowej, 15 proc. węgla drzewnego i 10 proc. siarki, miał wiele istotnych wad.

Przede wszystkim niezadowalającą energię gazów powstających w wyniku spalania (stanowiły one zaledwie około 50 proc. produktów rozkładu), dużą ilość zanieczyszczeń, jaka pozostawała po jego spaleniu (nagar), oraz kłęby dymu ograniczające pole widzenia przy gęstej palbie i umożliwiające zlokalizowanie stanowiska pojedynczego strzelca. Poza tym nieregularnie odpalał, źle się przechowywał i uszkadzał przewody luf.

Przełom nastąpił w latach 80. XIX wieku za sprawą francuskiego chemika Paula Vielle’a, który jako pierwszy opracował udany proch bezdymny; jego podstawowym składnikiem była nitroceluloza.

Nowy materiał miotający spalał się szybko, równomiernie i wytwarzał trzy razy więcej gazów niż jego poprzednik przy minimalnej ilości dymu. Ponieważ duże ciśnienie powodowało deformację ołowianego pocisku w gwincie lufy, zaczęto stosować stalowe płaszcze. Okazało się, że małokalibrowy pocisk ma znacznie lepsze właściwości balistyczne (płaski tor lotu), a dzięki dużej prędkości zachowuje dostateczną siłę rażenia. Mniejszy pocisk to jednocześnie więcej amunicji, jaką pojedynczy żołnierz mógł włożyć do ładownicy.

Pierwszym karabinem, w którym zastosowano małokalibrową amunicję 8 mm (pocisk ołowiany w stalowym płaszczu platerowanym melchiorem) na proch bezdymny, był Lebel wzór 1886. Służył on Francuzom w koloniach, a także podczas I wojny światowej. Prędkość pocisku wystrzelonego z Mle (Modelle) 1886 wynosiła 710 m/s, podczas gdy np. w angielskim Marini-Henry, strzelającym nabojem na proch czarny, zaledwie 411 m/s.

[srodtytul]Karabiny wielostrzałowe[/srodtytul]

Pod koniec lat 80. dochodzi do upowszechnienia się karabinów wielostrzałowych. Choć broń taka zaistniała na polu walki kilkanaście lat wcześniej (wojna secesyjna) i jej zalety były bezdyskusyjne, to nigdzie nie zdecydowano się wówczas na jej wprowadzenie do uzbrojenia. Powodów było kilka; przede wszystkim karabiny takie strzelały niezbyt silnym nabojem, wykluczającym ich efektywne użycie na dużym dystansie. Poza tym przezbrojenie w nową broń oznaczałoby gigantyczne wydatki, zużycie amunicji wzrosłoby wielokrotnie (znowu ekonomia...), a żołnierz, który miałby możliwość oddania kilku kolejnych strzałów, nie przykładałby się do celowania.

Potrzeba było wstrząsu, takiego jak w 1866 roku pod Sadową, gdzie karabiny odtylcowe stały się przyczyną masakry Austriaków w wojnie z Prusakami. Wstrząs nastąpił podczas wojny rosyjsko-tureckiej w latach 1877 – 1888. Turcy zakupili przed konfliktem kilkadziesiąt tysięcy wielostrzałowych winchesterów. Żołnierze osmańscy broniący umocnień Plewny byli uzbrojeni w klasyczne jednostrzałowe karabiny do walki na dalszym dystansie i winchestery, których użyto jako broni przeciwszturmowej. W trzech kolejnych atakach Rosjanie zostali dosłownie zdziesiątkowani.

Odtąd świat zaczął się gwałtownie przezbrajać w karabiny powtarzalne. Pierwsi byli Szwajcarzy, którzy wprowadzili do uzbrojenia karabin Vetterli (przerobiony z jednostrzałowego), zaraz po nich Francuzi przyjęli (acz nie we wszystkich formacjach) karabin Kropatschka, który zastąpiony został z kolei rewolucyjnym lebelem, Niemcy uzbroili się w mauzera wz. 1871/84. Wszystkie miały magazynki rurowe wzorowane na winchesterze; jego wadą była zmiana środka ciężkości broni w miarę ubywania kolejnych nabojów. Rozwiązanie znalazł Austriak Mannlicher, który opracował udany magazynek pudełkowy i zastosował w swoim karabinie wz. 1886. Ten rodzaj magazynka błyskawicznie stał się standardem.

[srodtytul]Zbrojownie przeciwników[/srodtytul]

Podczas konfliktu 1894 – 1896 większość armii Menelika II uzbrojona była już w długą broń palną. Kupowano ją w Europie od Belgów, Niemców, Anglików, ale także od Włochów. Jakaś część pochodziła ponadto ze zdobyczy, m.in. na sudańskich mahdystach. Używano rozmaitych modeli, z których znaczną część stanowiły starsze, jednostrzałowe. Artyleria (kilkadziesiąt armat) mogła już wówczas zasilić muzealne zbiory.

Wielu wojowników Menelika, zwłaszcza z formacji nieregularnych, posługiwało się jednak bronią białą. Bardzo charakterystyczny dla Etiopii oręż to szabla zwana shotel; obosieczna głownia o długości niecałego metra przypominała kształtem wielki sierp, jednoręczny rogowy lub drewniany chwyt zaopatrzony był w tarczowy jelec i głowicę. Forma tej broni umożliwiała zadanie skutecznego ciosu przeciwnikowi chroniącemu się tarczą. Szabla plemion Galla formą zbliżona była do starożytnej greckiej machairy, ale głownia była obosieczna. Oczywiście powszechnie używano włóczni, zarówno w piechocie, jak i kawalerii.

Tarcze były okrągłe, o średnicy 0,5 m, wykonywane z grubej bawolej skóry. Wiele egzemplarzy wytłaczano w geometryczne wzory i aplikowano okuciami z metali kolorowych. Włosi od 1892 roku zaczęli się przezbrajać w nowoczesny karabin powtarzalny Mannlicher-Carcano wz. 189. Broń o kalibrze 6,5 mm miała pudełkowy pięcionabojowy magazynek wystający z łoża. Szybko wprowadzono także karabinki kawaleryjskie i dla jednostek specjalnych (Truppe Speciali). Używane dotychczas karabiny Vetterli-Vitali wz. 1870/87 (także z magazynkiem pudełko- wym) przekazywano systematycznie jednostkom kolonialnym i formacjom tyłowym.

Oficerowie i podoficerowie uzbrojeni byli w rewolwery podwójnego działania wz. 1889, choć używano wciąż starszych Delvigne-Chamelot wz. 1874. Artyleria była dopiero w przededniu przezbrojenia się w nowoczesne działa szybkostrzelne, bazując jeszcze na starych wzorach – 90-mm i 70-mm polówkach oraz 70-mm armatach górskich, oczywiście bez oporopowrotników; lufy były spiżowe, zamki śrubowe.

[srodtytul]Proch bezdymny[/srodtytul]

Jedyną wspólną cechą łączącą średniowieczną puszkę czy bombardę z wielostrzałowym karabinem i odtylcowym działem pozostał materiał miotający służący do wystrzelenia pocisku – czarny proch, zwany także dymnym. Był to ostatni element, który uniemożliwiał powstanie w pełni nowoczesnego oręża. Czarny proch, którego najbardziej znany skład to: 75 proc. saletry potasowej, 15 proc. węgla drzewnego i 10 proc. siarki, miał wiele istotnych wad.

Pozostało 92% artykułu
Historia
Klub Polaczków. Schalke 04 ma 120 lat
Historia
Kiedy Bułgaria wyjaśni, co się stało na pokładzie samolotu w 1978 r.
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił