Niemiecki gigant kurierski na fali wirusa. Zatrudni ponad 10 tys. osób

Jedna z największych niemieckich firm kurierskich Hermes ogłosiła, że zatrudni w swoich oddziałach w Wielkiej Brytanii 10 500 nowych pracowników. Biznes nakręciła pandemia koronawirusa.

Aktualizacja: 21.07.2020 19:30 Publikacja: 21.07.2020 19:03

Niemiecki gigant kurierski na fali wirusa. Zatrudni ponad 10 tys. osób

Foto: www.hermesworld.com

ala

Choć wiele firm wpadło w spore kłopoty finansowe z powodu kryzysu wywołanego pandemią COVID-19, jest jedna branża, której wirus dał wyjątkowo silny impuls do wzrostów - sektor dostawczy. Kurierzy w czasie lockdownu mieli ręce pełne roboty, a firmom zaczynało brakować pracowników. Mimo załagodzenia obostrzeń, popyt na zakupy internetowe na świecie wciąż jest ogromny, nic dziwnego więc, że firmy kurierskie stale zwiększają swoje zasoby i łowią nowych pracowników.

Czytaj także: Tanie sklepy receptą na kryzys. Nadchodzą nowe sieci 

Jedną z nich jest niemiecki gigant Hermes, który właśnie ogłosił, że zamierza stworzyć w Wielkiej Brytanii 10 500 nowych miejsc pracy, w tym 1500 pełnoetatowych stanowisk w brytyjskiej centrali firmy i w magazynach. Pozostałe 9000 miejsc pracy przeznaczone będzie dla samozatrudnionych kurierów.

Niemiecki koncern działa na Wyspach od 2000 roku i posiada tam już bazę ponad 15 000 kurierów. Jego plany ekspansji w Zjednoczonym Królestwie są ambitne i mają pochłonąć w najbliższych latach aż 100 mln funtów. Już od początku tego roku Hermes otworzył tam 90 nowych magazynów. Kierownictwo widzi jeszcze duży potencjał do wzrostu na tym rynku i prognozuje, że liczba paczek w zbliżającym się szczycie sezonu, a więc w czasie świąt, ulegnie jeszcze podwojeniu.

Gigant dostawczy, który był w przeszłości krytykowany za sposób traktowania szeregowych pracowników, może dzięki tej decyzji poprawić także swój wizerunek. Hermes podkreśla bowiem, że zamierza wesprzeć rynek pracy w tym trudnym czasie, a wszyscy pracownicy zatrudnieni na pełen etat mogą liczyć na płatny urlop. Firma zadeklarowała tym samym, że nie będzie przyjmować żadnych pieniędzy z pakietu pomocowego brytyjskiego rządu, który ma pomóc firmom poszkodowanym przez pandemię utrzymać zatrudnienie.

Chętnych do pracy nie będzie brakowało. Hermes podał, że otrzymał już w czasie pandemii tysiące zgłoszeń od kelnerów, barmanów, fryzjerów, pilotów i innych grup zawodowych, które zostały najbardziej poszkodowane w wyniku pandemii.

- Pandemia przyspieszyła już i tak fenomenalny wzrost zakupów internetowych i nie widzimy tutaj żadnych oznak zmiany - przyznał prezes koncernu Martijn de Lange w rozmowie z BBC.

- Ważne jest więc dla nas, abyśmy mieli odpowiednią infrastrukturę i ludzi na miejscu, by obsłużyć ten popyt. To dobra wiadomość dla wielu osób, których dochody niestety ucierpiały (w wyniku koronawirusa - red.) i cieszymy się, że będziemy mogli wesprzeć brytyjską gospodarkę tak wielką liczbą miejsc pracy w tym czasie - zaznaczył.

Tymczasem na polskim rynku obserwujemy osłabienie w e-handlu po otwarciu gospodarki. Jak pisaliśmy, pomimo dynamicznych wzrostów sprzedaży w zakupach online w trakcie pierwszych trzech miesięcy trwania pandemii, nie udało się utrzymać trendu i zainteresowanie tą formą zakupów wyraźnie zaczęło ostatnio spadać.

Handel
Majówka 2025: Czy 1 i 3 maja sklepy będą otwarte? Gdzie zrobimy zakupy?
Handel
Online kupujemy szybciej i coraz więcej, sklepy przegrywają
Handel
Mniej przewozów kontenerów, mniej środków w funduszach
Handel
Czy 27 kwietnia to niedziela handlowa? Które sklepy będą otwarte?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel
Co dręczy polskiego konsumenta? Jeden czynnik jest najsilniejszy od dwóch lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne