Sprzedaż detaliczna: uzupełniliśmy garderoby przed srogą zimą

Sprzedaż detaliczna w listopadzie wzrosła realnie o 1,6 proc. rok do roku. Choć na tle mijającego roku to wynik słaby, zdołał wyraźnie przebić oczekiwania ekonomistów. Skokowo zwiększyła się sprzedaż odzieży i obuwia.

Publikacja: 21.12.2022 10:12

Sprzedaż detaliczna: uzupełniliśmy garderoby przed srogą zimą

Foto: Adobe Stock

Jak podał w środę GUS, sprzedaż detaliczna wzrosła w listopadzie realnie (czyli w cenach stałych) o 1,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 0,7 proc. w październiku. Ten ostatni wynik był najsłabszy od lutego 2021 r., gdy handel paraliżowały jeszcze antyepidemiczne restrykcje. Ekonomiści spodziewali się zaś, że listopad był w handlu jeszcze słabszy. Wszystko przez wysoką inflację, która zmniejsza siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych, a do tego powoduje niepewność i psuje nastroje konsumentów.

Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie szacowali, że w listopadzie sprzedaż detaliczna wzrosła realnie o 0,3 proc. rok do roku. Tylko jeden z 22 uczestników tej ankiety spodziewał się wyniku wyższego niż ogłoszony przez GUS.

Czytaj więcej

Inflacja podkopuje konsumpcję. Szybki wzrost płac nie wystarcza

Patrząc w szerszym kontekście, listopadowy wynik wpisuje się w scenariusz stagnacji wydatków konsumpcyjnych. Sprzedaż w ujęciu rok do roku wspiera od lutego znaczący wzrost populacji Polski związany z napływem uchodźców z Ukrainy. Bez tego efektu prawdopodobnie mielibyśmy już do czynienia ze spadkiem wydatków. Natomiast w samym listopadzie ruch w sklepach był wyraźnie wyższy. Sprzedaż oczyszczona z wpływu czynników sezonowych wzrosła o 2 proc. w stosunku do października. To najlepszy wynik od stycznia.

W listopadzie do takich wyraźnych zwyżek sprzedaży dochodziło w ostatnich latach często. To efekt czarnego piątku, czyli okresu promocji z końca tego miesiąca. Jego popularność wśród konsumentów w Polsce systematycznie rośnie, a część wydatków przedświątecznych przesuwa się z grudnia właśnie na listopad.

W tym roku konsumenci tłumnie ruszyli przede wszystkim do sklepów odzieżowych. Sprzedaż odzieży i obuwia podskoczyła w listopadzie (realnie) o 18,9 proc. rok do roku po zwyżce o 14,3 proc. w październiku. W tym roku, za sprawą napływu uchodźców i pomocy wysyłanej do Ukrainy, zdarzały się już wyniki wyraźnie lepsze. Ale listopadowy i tak jest imponujący biorąc pod uwagę wysoką bazę odniesienia sprzed roku.

Poza tym w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób (takie są objęte statystyką sprzedaży detalicznej) szybko rośnie też popyt na farmaceutyki i żywność. Sprzedaż w tych kategoriach wzrosła – odpowiednio – o 6,1 i 4,8 proc. rok do roku. To również łatwo powiązać ze wzrostem populacji Polski.

Czytaj więcej

Zakupy na ostatnią chwilę to już polska tradycja

Jednocześnie spadek siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych podkopuje popyt na dobra trwałego użytku. Przyczynia się do tego także nasycenie tego rodzaju towarami w czasie pandemii. W listopadzie sprzedaż mebli oraz sprzętu RTV i AGD zmalała o 7,6 proc. rok do roku po zniżce o 5 proc. w październiku, a sprzedaż samochodów zmalała o 6,4 proc. rok do roku po zniżce o 5,5 proc. miesiąc wcześniej.

W listopadzie wskaźnik cen konsumpcyjnych, główna miara inflacji, wzrósł o 17,5 proc. rok do roku. W tym samym miesiącu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o niespełna 14 proc. rok do roku. W ujęciu realnym płace wyraźnie więc zmalały czwarty miesiąc z rzędu. Do niedawna wyraźnie psuło to nastroje konsumentów. W grudniu jednak, jak podał w środę GUS, pesymizm drugi miesiąc z rzędu nieco opadł.

Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, wzrósł w grudniu do -41,9 pkt z -44 pkt w listopadzie i -45,5 pkt w październiku. To najwyższy odczyt od lipca br.

W wynikach ankiety, na której bazuje BWUK, w oczy rzuca się przede wszystkim spadek oczekiwań inflacyjnych konsumentów. Wyrażający je wskaźnik (nie jest składową BWUK) znalazł się w grudniu najniżej od sierpnia 2021 r. Przyspieszenia wzrostu cen w najbliższych 12 miesiącach w porównaniu do minionych 12 miesięcy spodziewa się obecnie 14 proc. ankietowanych, najmniej od września 2021 r., w porównaniu do 17,5 proc. w listopadzie i nawet 37 proc. w marcu.

Mimo to, większość ekonomistów uważa, że perspektywy sprzedaży detalicznej – i szerzej rozumianej konsumpcji, obejmującej też usługi – rysują się w ciemnych barwach. Na początku 2023 r. inflacja będzie wyższa niż ostatnio, może nawet przekroczyć chwilowo 20 proc. rok do roku. A jednocześnie płace będą rosły wolniej.

- W I połowie 2023 r. sprzedaż detaliczna będzie spadać w ujęciu rok do roku za sprawą jeszcze silniej niż w IV kwartale br. obniżających się płac realnych, zmian w wakacjach kredytowych i utrwalania się wpływu wysokich stóp procentowych. Co prawda spowolnienie inflacji w listopadzie br. poprawiło nieco nastroje konsumentów, ale nie zniweluje to negatywnego wpływu spadających realnych dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych - ocenia Andrzej Kamiński, ekonomista z Banku Millennium.

– Dane o sprzedaży detalicznej nie obejmują usług, które naszym zdaniem najbardziej odczują wpływ wysokiej inflacji. Stąd zakładamy, że konsumpcja towarów i usług w sektorze gospodarstw domowych w I i II kwartale 2023 r. będzie realnie spadała rok do roku – dodaje. W III kwartale br. konsumpcja wzrosła o 0,9 proc. rok do roku, najmniej od ponad roku.

Jak podał w środę GUS, sprzedaż detaliczna wzrosła w listopadzie realnie (czyli w cenach stałych) o 1,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 0,7 proc. w październiku. Ten ostatni wynik był najsłabszy od lutego 2021 r., gdy handel paraliżowały jeszcze antyepidemiczne restrykcje. Ekonomiści spodziewali się zaś, że listopad był w handlu jeszcze słabszy. Wszystko przez wysoką inflację, która zmniejsza siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych, a do tego powoduje niepewność i psuje nastroje konsumentów.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Whirlpool tnie zatrudnienie. To może być dopiero początek
Handel
Ukraina liberalizuje politykę walutową
Handel
Bez alkoholu nie ma w Polsce grilla
Handel
Polacy coraz chętniej kupują używane produkty. Które firmy już to zauważyły?
Handel
Rząd Orbana skarży sieć sklepów. Uważa, że został zniesławiony