Dyrekcja sieci uznała, że większość ze 190 tys. drobnych udziałowców, posiadaczy ok. 30 proc. kapotażu akcyjnego, jest także jej klientami, więc ci, którzy zechcą, otrzymają dywidendę 900 funtów postaci karty na zakupu w supermarketach M&S o wartości 1000 funtów. Oznacza to premię 10 proc., ale wiąże się z posiadaniem odpowiedniego pakietu akcji. Gratyfikacja za ubiegły rok wynosi bowiem 17 pensów od akcji cenionych ostatnio na ok. 5 funtów.
Jeśli ktoś nie chce takiego rozwiązania, otrzyma dywidendę w gotówce.
Nowa forma wypłaty dywidendy, zaproponowana przez firmę ds. stosunków z akcjonariuszami Equinity, ma poprawić relacje udziałowców z tą siecią. A nie są dobre, bo od 3 lat zyski M&S maleją, mimo atrakcyjnej oferty luksusowych produktów żywnościowych sieć nie potrafi poprawić wyników działu odzieży, który zmniejsza udział rynkowy. Prezes Marc Bolland obiecał zmienić tę tendencję w ciągu 3 lat.
W Polsce teoretycznie można wypłacać dywidendę nie tylko w gotówce, ale spółki nie korzystają z takiej możliwości. Analityk Domu Maklerskiego Millennium, Marcin Materna zwraca uwagę, że rozdawanie np. bonów zniżkowych może być działaniem marketingowym spółek, atrakcyjnym szczególnie dla drobnych akcjonariuszy. Nie sądzi natomiast, aby upominki tego typu interesowały dużych akcjonariuszy, np. funduszy, które zainwestowały duże kwoty w akcje.
W dalszym ciągu natomiast firmy mają specjalne oferty dla swoich pracowników. Kopalnie oferują deputat węglowy, są też spółki dające zniżki na zakupy swoich produktów. Zatrudnieni w Zakładach Mięsnych Henryk Kania mają 15 proc. zniżki na zakupy w sklepach firmowych.