Przez ostatnie 12 miesięcy kurs akcji LPP spadł o połowę, co pokazuje, że inwestorzy obawiają się o zyski tej największej odzieżowej firmy w Polsce. Jeszcze dwa lata temu spodziewano się, że w 2016 r. wypracuje 840 mln zł zysku netto, ale teraz prognozy mówią już „tylko" o 250 mln zł.
Problemem LPP jest słaby wzrost przychodów i duży spadek marży brutto przy jednoczesnym wzroście kosztów działalności (to głównie efekt rosnących wynagrodzeń). Powodem słabości sprzedaży jest nie najlepiej odbierana kolekcja Reserved, marki odpowiadającej za połowę sprzedaży grupy.
– Dlatego konieczne są wyprzedaże, i to jest przyczyna spadku marż, bo kurs dolara jest stabilny, a walka konkurencyjna nie jest aż tak silna. To nie problem całej spółki, bo inne jej marki radzą sobie dobrze, ani całego rynku, bo mniejsze firmy notują dobre wyniki. Gorsza kolekcja to efekt oszczędności i obniżki kosztów, które teraz odbiły i w przyszłym roku wzrost ten przyspieszy z powodu presji płacowej. Zapowiadana poprawa kolekcji opóźnia się i ma nadejść w sezonie jesień–zima 2017 zamiast na wiosnę–lato 2017 – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ.
Analitycy są zgodni, że problemy LPP nie odnoszą się do całej branży. Widać to choćby po CCC, zdecydowanym liderze polskiego rynku obuwniczego. Firma jest w stanie osiągać dobry wzrost przychodów (w niektórych miesiącach sprzedaż porównywalna jest wyraźnie dodatnia) przy jednoczesnej obronie marż brutto, a jej koszty rosną wolniej. Zdaniem ekspertów lepsza dynamika wyników CCC to efekt tego, że konkurencja na rynku obuwia jest mniejsza, a CCC zajmuje na nim relatywnie silniejszą pozycję niż LPP w segmencie odzieżowym.
Kolejnym dowodem na to, że kondycja całej branży nie jest jednolita i nie wszyscy mają takie trudności jak LPP, są mniejsze spółki, m.in. Vistula, Bytom i Monnari, choć i one mają swoje wyzwania.