Rozwarstwienie dochodowe Polaków przestało maleć

W 2018 r. program 500+ przestał pozytywnie wpływać na nierówności dochodowe. W tym roku zaś, pomimo nowych transferów społecznych, ta sytuacja może się powtórzyć.

Aktualizacja: 17.06.2019 21:40 Publikacja: 17.06.2019 21:13

Rozwarstwienie dochodowe Polaków przestało maleć

Foto: Adobe Stock

Ostatnie badanie budżetów gospodarstw domowych prowadzone przez GUS przyniosło niemiłą niespodziankę. Okazało się, że spadek zróżnicowania dochodów polskich rodzin, z jakim mieliśmy do czynienia od kilku lat, w 2018 r. został zahamowany i współczynnik Giniego ukształtował się na poziomie zbliżonym do tego w 2017 r.

Oznacza to, że bogaci bogacą się znacznie szybciej niż biedniejsi. Dochody w grupie 20 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych zwiększyły się tylko o 2,7 proc. w 2018 w porównaniu z 2017 r., zaś w w grupie 20 proc. najzamożniejszych – o 6,2 proc. rok do roku (w grupach środkowych wzrost także wyniósł od 6 do 6,5 proc.).

Ciekawe, że zarówno do spadku rozwarstwienia dochodowego w Polsce w latach wcześniejszych, jak i do zahamowania tego trendu przyczyniły się w dużej mierze działania rządu. – Spadkowi współczynnika Giniego sprzyjały głównie wzrost minimalnego wynagrodzenia oraz wprowadzenie programu dodatków dla dzieci 500+ – ocenia Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Wyjaśnia, że minimalne wynagrodzenie przez wiele lat rosło szybciej od przeciętnego, a dopiero w roku 2018 sytuacja się odmieniła. Jeśli zaś chodzi o 500+, to największy pozytywny wpływ na rozkład dochodów gospodarstw widać było w 2016 i 2017 r. W 2016 r. ten program został w ogóle wprowadzony, a w 2017 r. obowiązywał przez pełny rok, więc dochody mniej zamożnych rodzin rosły skokowo. W 2018 r. dodatki 500+ trafiały już mniej więcej w takiej samej wysokości i do mniej więcej tych samych osób.

– Do tego waloryzacja emerytur i rent odbyła się na normalnych zasadach, to znaczy, że nie było często spotykanego w ostatnich latach specjalnego bonusu dla uzyskujących najniższy dochód w postaci minimalnej podwyżki kwotowej lub ponadnormatywnego podniesienia emerytury minimalnej – szacuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorstw Polskich. – Tymczasem w grupie gospodarstw domowych o najniższych dochodach proporcjonalnie wysoki udział mają dochody z tytułu transferów, zaś stosunkowo niewielki dochody z pracy, gdyż często gospodarstwa te tworzą osoby nieaktywne zawodowo – wyjaśnia.

A co będzie się działo w 2019 r.? – W tym roku paradoksalnie mimo uruchomienia nowych, dużych programów społecznych zróżnicowanie dochodowe może lekko wzrosnąć – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Wypłata 13. emerytury oznacza, że do kieszeni Polaków trafiło ok. 8,2 mld zł (po odliczeniu podatku), a wypłata 500+ na wszystkie dzieci spowoduje transfer kolejnych 10 mld zł. Borowski analizuje jednak, że na rozszerzeniu 500+ skorzystają głównie osoby o wyższych dochodach, które dotychczas nie były uprawnione do dodatku na pierwsze dziecko (rodziny o najniższych dochodach otrzymują świadczenie na pierwsze dziecko już obecnie).

Z kolei zdaniem Kozłowskiego współczynnik Giniego może lekko spaść, choć skala tego spadku nie będzie tak spektakularna jak w latach wcześniejszych. – Z jednej strony 500+ rzeczywiście może trafić głównie do rodzin o wyższych dochodach, z drugiej te mniej zasobne skorzystają na transferach emerytalnych. 13. emerytura trafi do wszystkich w równej wysokości, a zastosowany w tym roku mechanizm waloryzacji jest ok. dwukrotnie hojniejszy dla osób otrzymujących niskie świadczenia.

Czy zmiany w poziomie rozwarstwienia dochodowego powinny skłonić rząd do zmian w polityce społecznej? Ekonomiści zgodnie podkreślają, że należałoby przede wszystkim dążyć do wzmocnienia aktywności zawodowej Polaków. – Dane pokazują, że owoce obecnego ożywienia gospodarczego trafiają w znacznej mierze do tych, którzy są obecni na rynku pracy. Adresatami polityki transferowej powinny być natomiast osoby, które nie mogą partycypować w rynku pracy – komentuje Kozłowski.

Ostatnie badanie budżetów gospodarstw domowych prowadzone przez GUS przyniosło niemiłą niespodziankę. Okazało się, że spadek zróżnicowania dochodów polskich rodzin, z jakim mieliśmy do czynienia od kilku lat, w 2018 r. został zahamowany i współczynnik Giniego ukształtował się na poziomie zbliżonym do tego w 2017 r.

Oznacza to, że bogaci bogacą się znacznie szybciej niż biedniejsi. Dochody w grupie 20 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych zwiększyły się tylko o 2,7 proc. w 2018 w porównaniu z 2017 r., zaś w w grupie 20 proc. najzamożniejszych – o 6,2 proc. rok do roku (w grupach środkowych wzrost także wyniósł od 6 do 6,5 proc.).

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Gospodarka
Netanjahu triumfuje, ale konflikt blokuje ożywienie gospodarcze
Gospodarka
Adam Glapiński: Stopy procentowe w dół ewentualnie w drugim kwartale 2025 roku
Gospodarka
Rosja kupuje „przyjazne kraje”. Dostaną miliardy dolarów tanich kredytów
Gospodarka
Zaległe 3 mld zł trafi do szpitali. To zapłata za II kwartał