Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął ustawę o ratyfikacji zasobów własnych UE. Ratyfikacja przez polski parlament oraz inne kraje członkowskie UE jest konieczna do uruchomienia nowego unijnego Funduszu Obudowy po kryzysie pandemicznym o łącznej wartości ok. 750 mld euro, a także „zwykłego" siedmioletniego budżetu UE na lata 2020–2027.
Czytaj także: Bruksela czeka na kolejne krajowe plany odbudowy
Ustawa przewiduje m.in., że dochody zostaną zwiększone o nowe unijne podatki, m.in. od plastiku, od cyfrowych gigantów, opłata od emisji CO2 płacona przez importerów, a docelowo mówi się także o podatku od transakcji finansowych. Pozwala też, by po raz pierwszy Unia mogła zaciągnąć wspólny dług.
Beneficjent netto
W ramach Funduszu Odbudowy Polska ma otrzymać łącznie ok. 58 mld euro, przy czym 23,9 mld euro to bezzwrotne dotacje, a 34,2 mld euro – pożyczki. Plan wykorzystania tych pieniędzy został przedstawiony w Krajowym Planie Odbudowy. Pytanie, ile nas to będzie kosztować? Rząd nie przedstawił wczoraj, jakie zobowiązania finansowe rodzi to dla Polski, ale ekonomiści podkreślają, że korzyści przewyższają ewentualne koszty.