Faworyt Republikanów do nominacji na kandydata tej partii w wyborach prezydenckich w USA zapowiedział podwyższenie wszystkich stawek celnych w imporcie o 10 proc., a w imporcie z Chin o 40 pkt do 60 proc., jeśli wygra głosowanie 5 listopada. To zmniejszyłoby wzrost gospodarczy USA o 1-1,4 proc. w pierwszych latach na skutek wzrostu cen artykułów konsumpcyjnych i bezrobocia, które wpłynie na spożycie. Natomiast wstrząs w sferze zaufania zaszkodzi krótkoterminowo inwestycjom — wynika z omówionego przez przez agencję Reuters opracowania szanowanego przez niemieckich decydentów Instytutu Ekonomicznego IfW z Kilonii.
Czytaj więcej
Donald Trump wygrał prawybory w Dakocie Północnej, po tym jak Nikki Haley odniosła pierwsze w tra...
Wybór Donalda Trumpa i cło uderzy w proeksportowe kraje UE
Wpływ nowych ceł na Europę, zwłaszcza na takie proeksportowe kraje jak Niemcy, będzie znacznie poważniejszy. Tym bardziej, że już mają one problemy z drogimi nośnikami energii i niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej - ocenia instytut.
Według IfW, PKB Niemiec zmaleje o 1,2 proc. do 2028 r. na skutek spadku eksportu i wynikającego z tego zmniejszenia inwestycji przez sektor prywatny. Jeśli Chiny natomiast zastosują retorsje podwyższając też o 40 pkt własne stawki celne w imporcie, to Niemcy zanotują spadek PKB o 1,4 proc.
Unia Europejska powinna przygotować się na taki scenariusz, powinna wykorzystać końcówkę kadencji Joe Bidena do stworzenia solidniejszych podstaw stosunków handlowych ze Stanami — radzi IfW. To np. instytucjonalizacja dwustronnej rady ds. handlu i technologii, podpisanie porozumienia o strategicznych minerałach i zawarcie umowy o handlu ekologiczną stalą i aluminium. Unia powinna także zawrzeć więcej umów o wolnym handlu z Australią, krajami Mercosur, Indonezją czy Indiami — uważa instytut z Kilonii.