Policzył Pan, że przedsiębiorcy to 14 proc. głosów wyborców, prawda?
- Tak. Gdyby tylu członków miała partia polityczna to byłaby trzecią siłą parlamentarną. To wyliczenia Federacji Przedsiębiorców Polskich, organizacji stowarzyszonej z BCC. Oczywiście przedsiębiorcy mają różne poglądy polityczne i różne sympatie. Wspólnie: Związek Pracodawców Business Centre Club (ZP BCC) i Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) i Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) przygotowaliśmy Dekalog przedsiębiorcy. To dziesięć zagadnień a zarazem dziedzin życia gospodarczego, które są nader ważne dla prowadzenia biznesu i wymagają pilnej naprawy. Przedstawiliśmy je partiom politycznym, prosimy o odpowiedź co o nich myślą. Pokażemy te odpowiedzi potem przedsiębiorcom.
Jaką ma Pan gwarancję, że politycy podpiszą się pod Dekalogiem, obiecają go przestrzegać, a potem będą i tak robili swoje?
- Żadnej. Niemniej nie zwalnia nas to z obowiązku starania się o to, aby poprawić sytuację przedsiębiorców. Zaczynamy od identyfikacji problemów, od zwrócenia uwagi politykom, ale też samym przedsiębiorcom, że są znaczącą grupą wyborczą. W Dekalogu nie ma kwestii kontrowersyjnych. To między innymi apel o zrozumiałe i stabilne prawo, wzmocnienie dialogu społecznego, sprawiedliwy i czytelny system podatkowy, reformę systemu ubezpieczeń społecznych, zrównoważoną politykę gospodarczą, czy przywrócenie partnerskich stosunków z UE.
Czytaj więcej
Problemem jest koncentracja na stymulowaniu konsumpcji kosztem dbałości o oszczędności i inwestycje. To skutkuje niskimi inwestycjami i zagrożeniem stagflacją – uważają autorzy raportu.
Są to tak pojemne określenia, że może im przyklasnąć każdy polityk. A potem z hasłem reforma systemu ubezpieczeń wprowadzić emerytury stażowe lub skrócić wiek emerytalny. Tego też Pan się nie obawia?
- Faktycznie, niby hasła mogą się wydawać ogólne i banalne, ale chyba każdy przyzna, że są to kwestie wymagające zmian legislacyjnych albo wręcz – jak stabilne i transparentne prawo – ustrojowych i mentalnych. Zawsze istnieje ryzyko, że politycy te słuszne postulaty wypaczą, ale jak wspomniałem wcześniej – nie zwalnia nas to z obowiązku działań, żeby hasła te realizować. Zbieramy podpisy pod Dekalogiem i mamy ich już ponad 80 tyś. Do jesieni będzie ponad 100 tys. i wówczas naprawdę trudno będzie ten projekt zlekceważyć.
A co mogą przedsiębiorcy, jeśli politycy nie spełnią ich apelu? Nie zastrajkujecie, nie zamkniecie firmy na trzy tygodnie, nie wyślecie ludzi na urlop?
- Możemy wspólnie działać i pokazać, że jednak nie jest nas tak mało. Stąd porozumienie BCC z FPP i z KIG. Nie podoba mi się pomysł samorządu gospodarczego. Nie wszyscy chcą być stowarzyszeni. Dodatkowo instytucje, które są zależne od władzy wykonawczej jak na przykład rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw nie mogą być samorządne i niezależne. Każda organizacja ma swoją autonomię, ale stworzyliśmy platformę działania. To nasz sposób na to by traktowano nas poważniej. Pokazaliśmy, że można się łączyć, a nie dzielić. To odwrócenie trendów z ostatnich 30 lat, kiedy organizacje przedsiębiorców się dzieliły albo powstawały nowe. My pokazujemy, że potrafimy się łączyć dla dobra naszych członków. Duży może więcej, a nasi członkowie zatrudniają ponad 2,5 mln pracowników. Wiec to poniekąd nie tylko głos biznesu, ale i pracowników.