Cezary Kaźmierczak: Politycy powinni się odczepić od gospodarki

Biznesowi najbardziej przeszkadza wysokie ryzyko regulacyjne, dlatego tak mało jest krajowych inwestycji w Polsce. I to jest ogromny koszt rozwojowy – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Publikacja: 21.05.2023 17:03

Cezary Kaźmierczak

Cezary Kaźmierczak

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Czy myśli Pan, że istnieje możliwość, aby któraś z partii przygotowała program gospodarczy i dzięki niemu wygrała wybory?

Nie.

Dlaczego tak się stało, że koncentrujemy się wyłącznie na programach społecznych?

To nawet nie są programy społeczne, a jakieś błyskotki, które mają przyciągnąć wzrok. Koncentrujemy się na sprawach mało istotnych. Nie wiem też, czy politycy (w tym PiS) właściwie odczytują sygnały społeczne. W 2015 r. rzeczywiście PiS perfekcyjnie zrozumiał oczekiwania społeczne. Program 500+ plus na drugie dziecko zlikwidował skrajną biedę wśród dzieci. Bogate społeczeństwa nie powinny dopuszczać do tego, by dzieci niedojadały, a jednocześnie na podstawie nierozsądnych przepisów, żywność była wyrzucana. Trochę mieszkam w rzekomo jednym z najbiedniejszych regionów Polskiej, nie widzę wielkiego oczekiwania na kolejne rozwiązania socjalne. Wydaje mi się, że bardziej oczekiwane jest przedstawienie wizji rozwojowej Polski niż 800+.

Czytaj więcej

Skąd wziąć pieniądze na wyborcze obietnice. Eksperci podpowiadają

Czego potrzebują przedsiębiorcy i przedsiębiorczość do rozwoju?

Potrzebujemy: czasu, prostych regulacji i prostych podatków. W Polsce jest bałagan podatkowy. Jeśli ktoś twierdzi, że podatki w Polsce są wysokie, to znaczy, że nigdzie nie był. Musimy jednak zlikwidować chaos, stworzyć przejrzysty i prosty system podatkowy. Polska jest przeregulowana ze szkodą dla klientów, biznesu. Zamiast przedsiębiorców nikt interesu nie zrobi. To samo jest z Ukrainą: politycy mogą stworzyć wehikuł, ale inwestycje poprowadzą tylko przedsiębiorcy, nikt za nich tego nie zrobi. Na szczęście jesteśmy przedsiębiorczym narodem. Im mniej się państwo wtrąca do biznesu tym jest lepiej. Natomiast w niektórych przypadkach wyjątkowych, tam, gdzie prywatny biznes szybko nie może zareagować, powinno to robić państwo. Uważam, że teraz państwo powinno zająć się handlem zbożem ukraińskim. Jesteśmy w stanie przejąć zboże z zachodniej i centralnej Ukrainy i nim handlować. Natomiast nie mamy kolei, nie mamy odpowiedniej infrastruktury przeładunkowej, nie mamy magazynów. Prywatny biznes tego w krótkim czasie nie zbuduje. Zorganizowaliśmy spotkanie ukraińskiego ministra rolnictwa z największymi polskimi firmami rolnymi i oni chcą tego zboża. Oni się nie zajmują produkcją rolną tylko przetwórstwem. Natomiast drobni rolnicy nie chcą. Trzeba znaleźć równowagę. Proponujemy jako ZPP system kwotowy. By te 5 krajów granicznych wynegocjowały kwoty importowe.

Z tych trzech barier, która najbardziej przeszkadza?

- Najbardziej przeszkadza wysokie ryzyko regulacyjne – dlatego mało jest krajowych inwestycji w Polsce. I to jest ogromy koszt antyrozwojowy. Przestałem chodzić na spotkania, na których administracja przedstawia propozycje, które mają skłonić przedsiębiorców do inwestowania. Nie chcą zrozumieć, że najbardziej potrzebny jest właśnie legislacyjny spokój, przynajmniej przyzwoite vacatio legis. Proponujemy, żeby prawo gospodarcze było zmieniane raz w roku i poprzedzone 12-miesięcznym vacatio legis. Zaś w nagłych sytuacjach do zmiany prawa potrzebna by była większość dwóch trzecich posłów. Politycy powinni się odczepić od gospodarki.

Czytaj więcej

Przedwyborcze obietnice. Najdroższe prezenty od partii dla Polaków

Interes dużego i małego interesu w Polsce jest różny? Są punkty wspólne?

- Chaos i niepewność regulacyjna przeszkadzają wszystkim. Skomplikowane podatki korpo lubi, tak samo jak regulacje – korporacje je lubią, bo to im wycina konkurencję: skomplikowane prawo jest bariera wejścia na rynek.

Gdyby ktoś prosił pana o podanie programu gospodarczego, z jakich elementów by się składał?

- Istnieją trzy fundamenty sukcesu wszystkich krajów. Pierwsze to konkurencja i twórcza destrukcja. O to trzeba dbać: firmy muszą powstawać i upadać, ludzie muszą zdobywać i tracić pracę. Fabryki powinny burzone i budowane. Konkurencja jest podstawą rozwoju. Drugie to jest egzekwowanie praworządności: musi być prawo i państwo rozstrzyga spory. Trzecią kwestią jest własność prywatna i własność intelektualna. Gdy państwo ma te trzy podstawy to się rozwija, myślę, że Chiny się rozbiją w, bo nie mają takich podstaw.

My je mamy?

- Najgorzej jest u nas w sprawie pierwszych. Państwo rozstrzyga spory, choć zbyt długo trwa procedowanie, postępowania są przewlekłe. Sądownictwo gospodarcze wymaga reformy. Państwo musi odejść od ustalania prawdy materialnej w sporach na rzecz rozstrzygnięcia sporu. Prawdy można dociekać latami, ale jakie są to koszty dla gospodarki? Nam wyczerpują się rezerwy proste i musimy zacząć konkurować wysokomarżowymi czynnikami. To jest efekt tego, że naprawdę żyjemy w najlepszym okresie historii państwa polskiego. Te trzydzieści lat to jest najlepsze, co Polskę spotkało przez tysiąclecie.

Więcej w jutrzejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”

Czy myśli Pan, że istnieje możliwość, aby któraś z partii przygotowała program gospodarczy i dzięki niemu wygrała wybory?

Nie.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Agencja S&P Global krytycznie o polityce finansowej Węgier
Gospodarka
20 lat Polski w Unii Europejskiej – i co dalej? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Gospodarka
Jest rewizja KPO. Podatku od pojazdów spalinowych nie będzie
Gospodarka
Jest nowy bilans obecności Polski w UE. Jesteśmy na dużym plusie
Gospodarka
Lepsza codzienność: Polacy uważają, że UE zmienia ich życie osobiste
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO