Putin jest optymistą, ale sytuacja rosyjskiej gospodarki wygląda ponuro

Rosja wydaje się dobrze radzić sobie z sankcjami nałożonymi przez Zachód. Ale kraj stoi w obliczu poważnej recesji. A to dopiero początek – pisze niemiecki portal n-tv.de.

Publikacja: 05.06.2022 11:10

Putin jest optymistą, ale sytuacja rosyjskiej gospodarki wygląda ponuro

Foto: AFP

Podczas gdy Zachód nakłada na Rosję kolejne pakiety sankcji, Władimir Putin wygląda na zrelaksowanego. Rosyjski prezydent stwierdził, że „gospodarczy blitzkrieg” przeciwko jego krajowi nie powiódł się. W rzeczywistości Rosja jak dotąd wytrzymywała presję gospodarczą.

Dlaczego tak się dzieje? Z dwóch powodów: nadal płyną dochody ze sprzedaży surowców. Rosja ma ogromną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących – w pierwszych czterech miesiącach roku była to równowartość prawie 96 miliardów dolarów. To ponad trzy razy więcej niż rok wcześniej i pozwala rosyjskiemu rządowi złagodzić konsekwencje sankcji dla zwykłych Rosjan- pisze niemiecki portal. Po drugie: sankcje to nie „blitzkrieg”, ale działają powoli. Za ogromnymi nadwyżkami kryje się ogromny problem Putina: wzrosły one, ponieważ Rosja mniej importuje – w tym zachodnią technologię, od części zamiennych przez maszyny po mikroczipy.

Wiele firm, które produkują technologie wymagającą części z importu już maja problemy, a będzie jeszcze gorzej.

Czytaj więcej

Rosja bankrutem? O to toczy się wyrafinowana gra

Sankcje działają – podkreśla n-tv.de. Jednak eksport surowców niweluje negatywne skutki innych sankcji. Rubel, który początkowo mocno stracił na wartości, teraz kosztuje tyle samo, co przed wojną. Kluczowa stopa procentowa, którą rosyjski bank centralny podniósł po pierwszym pakiecie sankcji, została już w kilku krokach mocno obniżona i powinna być już wkrótce z powrotem na poziomie na jakim była przed 24 lutego.

Mimo to Rosja stoi w obliczu poważnej recesji. Szefowa banku centralnego Elvira Nabiullina przewiduje obecnie 10-procentowy spadek PKB w tym roku. Ale są też bardziej pesymistyczne prognozy – które są trudne do zweryfikowania, ponieważ rosyjski rząd zaprzestał publikowania danych handlowych. Instytut Finansów Międzynarodowych, globalne stowarzyszenie instytucji finansowych, przewiduje, że produkt krajowy brutto Rosji spadnie o 30 procent, głownie z powodu załamania eksportu do tego kraju. Nawet gdyby ta prognoza była przesadzona, a produkcja gospodarcza zmniejszyłaby się bardziej w skali przewidywanej przez prezesa banku centralnego, to i tak zniweczyłoby wzrost z ostatnich dziesięciu lat.

Poza tym wzrośnie bezrobocie, wzmocnione wyjściem z rosyjskiego rynku ponad 1000 zagranicznych firm – jak obliczył amerykański uniwersytet Yale.

Do tej pory większość Rosjan odczuła sankcje przede wszystkim poprzez inflację. Przed atakiem na Ukrainę wynosiła 9 proc., ale teraz podskoczyła do 18 proc. – najwyższego poziomu od około 20 lat. Jest to o tyle niezwykłe, że przecież rubel jest stabilny i wydaje się mocny, a mimo ceny rosną na prawie wszystkie towary – od warzyw, cukru po smartfony. Początkowo inflację napędzała panika zakupów. W międzyczasie załamał się import z Zachodu. To nie tylko podnosi ceny, ale także zakłóca łańcuchy dostaw i spowalnia produkcję.

Putin zareagował na przyspieszającą inflację, nakazując 10-procentową podwyżkę emerytur i płac minimalnych. Według rosyjskiego banku VEB wzrost świadczeń socjalnych spowolni spadek realnych dochodów, płac i emerytur, ale nie zapobiegnie temu. Bank szacuje, że już niedługo w biedzie będzie żyło 13 proc. Rosjan – pisze n-tv.de.

Przerażający spadek produkcji gospodarczej mógł być dopiero początkiem długiego okresu stagnacji gospodarczej. Nawet przy zawieszeniu broni na Ukrainie i rozpoczęcia rozmów pokojowych, prawdopodobnie, większość sankcji pozostanie w mocy, a Rosji nadal nie dostanie zachodniej technologii, której nie da się całkowicie zastąpić produktami chińskimi. Wygląda na to, że Zachód na stałe pożegna też rosyjski import energii.

Jaki będzie miło to wpływ na zwykłych Rosjan? Według analityków załamanie gospodarcze w Rosji w pierwszej kolejności doprowadzi do obniżki pensji, ale także do załamania gospodarki, która przez 30 ostatnich lat nie zmieniła się znaczącą, opierając się na imporcie zagranicznych technologii i eksporcie nieprzetworzonych surowców. Putinowi trudno będzie szybko nadrobić inwestycje, które powinny były zmieniać rosyjski przemysł w ostatnich trzech dziesięcioleciach.

Czytaj więcej

Przewodniczący Dumy: Arsenał sankcji Zachodu się wyczerpał. Rosja może wyjść na plus

Podczas gdy Zachód nakłada na Rosję kolejne pakiety sankcji, Władimir Putin wygląda na zrelaksowanego. Rosyjski prezydent stwierdził, że „gospodarczy blitzkrieg” przeciwko jego krajowi nie powiódł się. W rzeczywistości Rosja jak dotąd wytrzymywała presję gospodarczą.

Dlaczego tak się dzieje? Z dwóch powodów: nadal płyną dochody ze sprzedaży surowców. Rosja ma ogromną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących – w pierwszych czterech miesiącach roku była to równowartość prawie 96 miliardów dolarów. To ponad trzy razy więcej niż rok wcześniej i pozwala rosyjskiemu rządowi złagodzić konsekwencje sankcji dla zwykłych Rosjan- pisze niemiecki portal. Po drugie: sankcje to nie „blitzkrieg”, ale działają powoli. Za ogromnymi nadwyżkami kryje się ogromny problem Putina: wzrosły one, ponieważ Rosja mniej importuje – w tym zachodnią technologię, od części zamiennych przez maszyny po mikroczipy.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
„Niezauważalna poprawka" zaostrza sankcje USA wobec Rosji
Gospodarka
Nowy świat – stare problemy, czyli dlaczego potrzebujemy Rzeczpospolitej Babskiej
Gospodarka
Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje