2022: Rok wielkiej niepewności w polskiej gospodarce

Jeszcze wyższa inflacja i nieco niższy wzrost PKB. Taki ma być 2022 r. w polskiej gospodarce. Ekonomiści zastrzegają jednak, że przewidywania są wyjątkowo niepewne.

Aktualizacja: 27.12.2021 15:03 Publikacja: 26.12.2021 21:00

2022: Rok wielkiej niepewności w polskiej gospodarce

Foto: AdobeStock

Prognozy gospodarcze zawsze są warunkowe, a więc niepewne. Dziś jednak kreślenie scenariuszy na nieodległą nawet przyszłość to wyjątkowo niewdzięczne zadanie. Zespół ekonomistów z PKO BP, którego prognozy na 2021 r. pod wieloma względami okazały się najcelniejsze, swój noworoczny raport zatytułował nawet „Po omacku".

– Mamy mocne poczucie, że niepewność jest większa niż nawet w ostatnich, pandemicznych latach. Tak wielu pytań dotyczących mechanizmów funkcjonowania gospodarki w Polsce nie było od czasu transformacji ekonomicznej, a na świecie od czasu szoku energetycznego z lat 70. XX w. – mówił Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, w trakcie noworocznej debaty „Parkietu".

Kręta ścieżka inflacji

Pandemia pozostaje wciąż istotnym źródłem niepewności. W 2021 r. kolejne fale zachorowań na Covid-19 w coraz mniejszym stopniu hamowały wzrost aktywności w polskiej gospodarce, a większość ekonomistów zakłada, że tak samo będzie w 2022 r. Nie można jednak wykluczyć, że nowe warianty koronawirusa, np. Omikron, jeśli będą groziły przeciążeniem służby zdrowia, będą wymuszały przywracanie daleko idących restrykcji, które ponownie sparaliżują gospodarkę.

Największą zagadką jest jednak ścieżka inflacji, która na domiar złego ma wyjątkowo duże znaczenie dla procesów w realnej gospodarce. Od inflacji zależał będzie kształt polityki pieniężnej, ale też – w pewnym stopniu – polityki fiskalnej. To będzie miało przełożenie na popyt konsumpcyjny, który będzie też pod bezpośrednim wpływem wzrostu cen. Decyzje Rady Polityki Pieniężnej będą także w dużej mierze determinowały kurs złotego, który jest istotny dla wyników handlu zagranicznego, ale też ma przełożenie na inflację.

Ścieżkę inflacji zdeterminują przede wszystkim mało przewidywalne fluktuacje cen surowców, ale też koniunktura na rynku pracy i decyzje administracyjne, m.in. dotyczące tarczy antyinflacyjnej, na którą złożą się głównie czasowe obniżki podatków pośrednich. W noworocznej ankiecie „Rzeczpospolitej" ekonomiści przeciętnie przewidują, że inflacja w 2022 r. przyspieszy do 7,2 proc. z 5 proc. w 2021 r. Ale dystans między prognozą minimalną (5,8 proc.) a maksymalną (8,3 proc.), który stanowi miarę niepewności, to aż 2,5 pkt proc. – Na świecie skończyła się dekada niskiej inflacji i stóp procentowych, czeka nas parę lat wysokiego wzrostu cen. Polsce grozi to bardziej niż krajom rozwiniętym, np. strefie euro, bo u nas firmom łatwiej przerzucać wysokie koszty na ceny konsumpcyjne – tłumaczy Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Dodatkowo istnieje ryzyko populizmu antyinflacyjnego, w formie zbyt powszechnych tarcz – dodaje.

Czas zaciskania pasa

W reakcji na inflację, która w przewidywalnej przyszłości będzie daleko od celu NBP (2,5 proc.), RPP będzie prawdopodobnie kontynuowała cykl podwyżek stóp procentowych. Ekonomiści przeciętnie prognozują, że już w połowie 2022 r. stopa referencyjna NBP dojdzie do około 3 proc., z 1,75 proc. w grudniu. Ale większość z najświeższych prognoz, formułowanych już po ogłoszeniu przez URE skali podwyżek cen energii i gazu z początkiem 2022 r., zakłada bardziej agresywne zacieśnienie polityki pieniężnej. Przykładowo, ekonomiści z Citi Handlowego spodziewają się, że główna stopa procentowa zakończy nadchodzący rok na poziomie 4,25 proc.

W połączeniu z inflacją, która na decyzje RPP zareaguje dopiero w 2023 r., taki skok kosztu kredytu nie pozostanie bez wpływu na dochody do dyspozycji konsumentów i ich nastroje. Uczestnicy naszej noworocznej ankiety przeciętnie prognozują, że wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych w nadchodzącym roku zwiększą się realnie o 4,4 proc., po 5,9 proc. w 2021 r. To będzie główna przyczyna wyhamowania wzrostu PKB – najszerszej miary aktywności w gospodarce – z 5,5 do 4,5 proc.

Niekorzystny wpływ inflacji na wzrost gospodarczy złagodzić może wzrost płac. W 2021 r. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się prawdopodobnie o około 8,4 proc. Ekonomiści jeszcze niedawno zakładali, że w 2022 r. wzrost płac będzie minimalnie wolniejszy. Siłę przetargową pracowników osłabić miało na przykład to, że zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu zwiększą dochody do dyspozycji większości gospodarstw domowych.

Obecnie jednak zanosi się na to, że z powodu dużego zapotrzebowania na pracowników w warunkach malejącej stopy bezrobocia wzrost wynagrodzeń lekko przyspieszy, a być może nawet – takich prognoz też nie brakuje – osiągnie wartość dwucyfrową. W tych okolicznościach siła nabywcza dochodów gospodarstw domowych utrzymałaby się w trendzie wzrostowym.

Ekonomiści z Santander Bank Polska dodają, że w 2022 r. konsumenci będą jeszcze dysponowali nadprogramowymi oszczędnościami, które zakumulowali w 2020 r., gdy możliwości wydawania pieniędzy były ograniczone. Dlatego ich zdaniem wyraźniejszego spowolnienia wzrostu gospodarczego można oczekiwać dopiero w 2023 r. W najbliższym roku wciąż, jak sądzą, jest szansa na wzrost PKB o blisko 5 proc. Z kolei rok później, gdy zwolni konsumpcja, rozpocząć może się odbicie inwestycji, napędzane m.in. Krajowym Planem Odbudowy, którego realizacja w 2022 r. stanęła pod znakiem zapytania z powodu napiętych stosunków Warszawy z Brukselą. W nadchodzącym roku, jak przeciętnie oczekują ekonomiści, inwestycje wzrosną o niespełna 8 proc., podobnie jak w 2021 r.

Prognozy gospodarcze zawsze są warunkowe, a więc niepewne. Dziś jednak kreślenie scenariuszy na nieodległą nawet przyszłość to wyjątkowo niewdzięczne zadanie. Zespół ekonomistów z PKO BP, którego prognozy na 2021 r. pod wieloma względami okazały się najcelniejsze, swój noworoczny raport zatytułował nawet „Po omacku".

– Mamy mocne poczucie, że niepewność jest większa niż nawet w ostatnich, pandemicznych latach. Tak wielu pytań dotyczących mechanizmów funkcjonowania gospodarki w Polsce nie było od czasu transformacji ekonomicznej, a na świecie od czasu szoku energetycznego z lat 70. XX w. – mówił Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, w trakcie noworocznej debaty „Parkietu".

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody