"Polska musi utrzymać tempo rozwoju"

Polska potrzebuje stabilności i przewidywalności, reformy muszą być kontynuowane - powtarzali przedstawiciele wielkich amerykańskich koncernów na konferencji w Nowym Jorku poświęconej inwestycjom w naszym kraju.

Aktualizacja: 30.09.2015 07:55 Publikacja: 30.09.2015 02:43

Kwatera główna Procter & Gamble

Kwatera główna Procter & Gamble

Foto: Stephen Conn / Foter / CC BY-NC)

Na konferencji zorganizowanej m.in. przez Bloomberga i organizację usług biznesowych w Polsce ABSL można było usłyszeć bardzo wiele pozytywnych opinii o polskim rynku. Z opublikowanego na konferencji raportu jasno widać, że Polska jest liderem na rynku usług dla biznesu w regionie Europy Środkowej.
Wiele firm chwaliło na konferencji Polskę. Wiceprezes Procter & Gamble Tony Saldanha wyraził najjaśniej to, co powtarzało wielu uczestników: - Weszliśmy do Polski z naszym centrum usługowym, bo Polska była tania, ale zostaliśmy w niej, bo jakość pracowników w Polsce jest niezrównana.
Wykształcenie waszych pracowników, ich innowacyjność, wasz system edukacji to bardzo silna strona Polski i całego regionu - mówił wiceprezes Hewlett-Packard Steve Bandrowczak.
Swoje centrum usług chce rozwijać w Polsce m.in. MoneyGram, jeden z największych graczy na rynku internetowych transferów finansowych. Dziś firma zatrudnia w polskim back-office prawie 600 pracowników (to główne centrum operacyjne firmy na cały świat), ale prezes Alex Holmes w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ujawnił, że w Warszawie będzie się mieściło także biuro nowopowołanego wiceprezesa MoneyGram ds. projektów twórczych. Będzie on dbał z Warszawy o wizerunek mieszczącej się w Teksasie firmy.
Swoje centrum wsparcia chce też powiększać w Polsce gigant usług finansowych Goldman Sachs. Jego szef operacyjny Robin Vince zapowiedział, że w ciągu kilku lat firma zwiększy zatrudnienie w Polsce z 40 do 500 osób.
Nie wszystko jest jednak idealne. - Chciałbym, żeby Polska z miejsca dobrego do inwestowania stała się miejscem wspaniałym - mówił wiceprezes Procter & Gamble.
Najczęściej pojawiały się więc słowa o potrzebnie „stabilizacji politycznej”. W rozmowach z „Rzeczpospolitą” biznesmeni tłumaczyli, że chodzi o to, by Polska kontynuowała reformy i nie schodziła z drogi dodatniego tempa rozwoju. - Każdy kraj z negatywnym tempem rozwoju oznacza dla nas straty, a co za tym idzie, ograniczenia w inwestycjach i cięcie kosztów - ostrzega wiceprezes Hewlett-Packard. - Tak było w Hiszpanii, tak było w Grecji, tak będzie wszędzie.
Tak, Hiszpania nas drogo kosztowała - przyznaje prezes MoneyGram. I dodaje: - Wielu naszych rozmówców w Polsce obawia się zmian w polityce gospodarczej nowego prezydenta i nowego rządu. - Ale każda zmiana na szczytach władzy wywołuje nerwowość biznesu, bo nie wiemy, jakich zmian się spodziewać - uspokaja wiceprezes Hewlett-Packard. - Polska musi po prostu pokazać, że w bardzo pozytywnym środowisku dla biznesu nic się przy zmianie rządów nie pogarsza.
Co ciekawe, dla rynku usług dla biznesu wejście Polski do strefy euro nie jest konieczne. Żaden biznesmen obecny na wczorajszej konferencji nie zachęca do tego Warszawy. - Dla tego sektora rzeczywiście to nie jest dobry krok, bo podwyższy koszty pracy - tłumaczy Wojciech Popławski, szef Accenture Operations Poland i wiceprezes polskiego ABSL. - Tu Polska korzysta na deprecjacji złotówki, a Słowacja po wejściu do strefy euro stała się najdroższym krajem naszego regionu jeśli chodzi o koszty pracy.
Zdaniem Jacka Levernesa, prezesa polskiego ABSL, wszystko jednak zależy od sektora: - Dla produkcji najważniejsza jest przewidywalność, a tu wejście do strefy euro załatwia sprawę wahań kursy walut, jest więc bardzo pożądane.
Zdaniem Levernesa, teraz dla Polski najważniejsze na rynku usług dla biznesu będzie pokazanie inwestorom, że nasz kraj jest miejscem, gdzie może istnieć także tzw. middle-office, czyli centra optymalizacji procesów: - Polacy potrafią doskonale polepszać wszelkie procesy w firmie, a to powoduje, że decydując o wyborze miejsca do inwestycji między Polską i np. Rumunią amerykańska firma nie będzie się kierować tylko prostym przeliczeniem kosztów pracy.
Middle-office to m.in. szefowie projektów i managerowie średniego szczebla, ludzie z dłuższym doświadczeniem, a więc i lepiej zarabiający. I to - w zgodnej opinii rozmówców „Rzeczpospolitej” - powinno być teraz główny kierunek rozwoju sektora usług dla biznesu w Polsce.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Nacjonalizacja po rosyjsku: oskarżyć, posadzić, zagrabić