Nie pomogły też rynki azjatyckie – tokijski Nikkei stracił na wczorajszej sesji aż 0,8 proc.
Wskaźnik blue chips zaczął notowania na poziomie 2307 pkt, czyli o 0,77 proc. niżej od piątkowego zamknięcia. Indeks szerokiego rynku natomiast tracił na starcie 0,47 proc. Trochę lepiej zachowywali się giełdowi średniacy i maluchy. Wskaźniki mWIG40 oraz sWIG80 rozpoczęły notowania na niewielkich plusach, odpowiednio: 0,03 proc. oraz 0,06 proc.
Mało odporne na amerykańskie nastroje okazały się też inne europejskie parkiety. Od rana u zachodnich sąsiadów dominuje kolor czerwony. Indeks DAX zaczął nowy tydzień od spadku rzędu 0,62 proc. Optymizmem nie napawa też sytuacja w Paryżu i Londynie. Wskaźnik CAC 40 tracił rano 0,46 proc., a FTSE250 0,25 proc. Na czerwonym tle wyróżniał się rosyjski RTS, który zaczął nad kreską – 0,55 proc.
Na rynku walutowym kontynuowane są tendencje z ubiegłego tygodnia. Poranek przyniósł osłabienie euro względem dolara o 0,12 proc. Trwa korekta prawie dwumiesięcznych wzrostów. Słabnie też krajowa waluta. O 9.00 za dolara płacono już 3,1279 zł, czyli 0,5 proc. więcej niż piątek.
Na czerwono zaczynają też nowy tydzień ceny głównych towarów. Za baryłkę ropy płacono z rana 123,4 USD, czyli o 0,15 proc. mniej niż w piątek.