Rok 2012 indeks WIG20 zakończył w pobliżu poziomu 2600 pkt. Latem taka wartość uchodziła za abstrakcyjną dla większości uczestników rynku. Teraz jest faktem, a apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Ostatnia sesja roku 2012 była równocześnie kończącą drugi miesiąc wzrostów cen na rynku polskich akcji. W tym czasie indeks WIG20 zyskał na wartości ok. 300 pkt. właściwie nie wykonując większej korekty spadkowej. Taka zmiana naturalnie wymusza oczekiwanie na odreagowanie. Tym bardziej, że wiele mówi się o zagrożeniu w USA związanym z klifem fiskalnym. Czy zatem okolica 2600 pkt. będzie tą, która zatrzyma marsz w górę na dłużej? Być może, choć w tej chwili chyba zbyt wiele osób oczekuje tej korekty, a tym samym zbyt wiele osób pozostaje z gorącą gotówką w ręku. Taka sytuacja bardziej sprzyja kontynuacji zwyżki, a nie pojawieniu się silnej przeceny, która miałaby być okazją do zakupów. Rynek polskich akcji znajduje się w trendzie wzrostowym, a w takich warunkach poszukiwanie potencjalnego szczytu mija się z celem. Raz, czy dwa może się udać, ale na dłuższą metę takie poszukiwania nie zdają egzaminu. Rynek umie zaskakiwać, a więc lepszym rozwiązaniem jest trzymanie się aktualnej tendencji.
W trakcie sesji nie pojawiło się wiele publikacji ze sfery makroekonomii, ale te, które się pojawiły, można uznać za interesujące. Liczba podpisanych umów kupna/sprzedaży domów w USA okazała się wyższa od oczekiwań. Liczba ta zamiast lekko spaść wyraźnie wzrosła. Jest to kolejny sygnał potwierdzający poprawiającą się sytuację na rynku amerykańskich nieruchomości. Ta poprawa ma także wpływ na powolny wzrost cen tychże nieruchomości, choć już pojawiły się opinie, że na razie na dużo większy wzrost cen nie ma co liczyć. Intrygująca była także publikacja wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Chicago. Składające się na jego wartość poszczególne subindeksy zachowały się zastanawiająco. Wskaźnik ogółem nieznacznie wzrósł, za co odpowiadał wzrost subindeksu nowych zamówień. Taka zmiana byłaby więc uznana za pozytywną, ale na uwagę zasługuje również fakt spadku subindeksu zatrudnienia. Ma to znaczenie w kontekście planowanej na najbliższy piątek publikacji raportu o amerykańskim rynku pracy. Może to być wskazówką, by po tym raporcie zbyt wiele nie oczekiwać.
Ostatecznie WIG20 na koniec sesji zanotował spadek wartości o 0,68 proc. Pozostałe dwa indeksy zachowały się lepiej: mWIG40 spadł o 0,12 proc., a sWIG80 zyskał 0,64 proc.