Inwestorzy, którzy liczyli, że środowa sesja dostarczy im wiele emocji mogą czuć się rozczarowani. Przez cały dzień graczom towarzyszyła niewielkie zmienność. Nie jest to jednak wielkie zaskoczenie biorąc pod uwagę, że w kalendarzu makroekonomicznym brakowało istotnych odczytów.
Już początek dnia zapowiadał spokojną sesję. WIG20 rozpoczął notowania z tego samego poziomu na którym zakończył wtorkową sesję. Co prawda w kolejnych godzinach handlu popyt podjął próbę przejęcia kontroli na rynku jednak była to próba nieudolna. Wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu nie zdołał ani razu przebić bariery 2500 pkt. Dzienne maksimum zostało wyznaczone na poziomie 2496 pkt. Im bliżej końca tym zapał inwestorów do zakupu akcji malał. Zaraz po godzinie 16 WIG20 znalazł się pod kreską. Mimo prób popytu ostatecznie środową batalię wygrały niedźwiedzie. Ostatecznie WIG20 stracił 0,1 proc.
Spośród spółek z WIG 20 na szczególną uwagę wśród największych spółek zasługuje Boryszew. Jego akcje podrożały o 7,1 proc. i na koniec dnia były wyceniane na 45 gr.
Nieźle na tle WIG20 wypadły pozostałe polskie indeksy. mWIG40 zyskał 0,4 proc. Jeszcze większa siłę zaprezentował sWIG80, który urósł o 1,15 proc. Po raz kolejny rozczarowała aktywność inwestorów. Obroty na całym rynku wyniosły niewiele ponad 700 mln zł.
Niewielka zmienność była w środę nie tylko domeną GPW. Podobnie było na większości rynków. W momencie zamknięcia handlu w Warszawie francuski CAC40 tracił 0,05 proc. Gorzej prezentował się niemiecki DAX, który tracił 0,6 proc.