NewConnect wystartował latem 2007 r. Od tego czasu opisujący go NCIndex stracił ponad 70 proc. i systematycznie spada coraz niżej, skutecznie odstraszając inwestorów. Tymczasem specyficzna konstrukcja NCIndex sprawia, że nie można na jego podstawie oceniać całego rynku. Dlatego giełda zdecydowała się na zmiany. Inwestorzy największą nadzieję pokładają w NCIndex30, w którym kluczowym kryterium będzie płynność.

Do tej pory zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych rynkiem NewConnect było niewielkie. Jak wskazują eksperci, jednym z kluczowych powodów była właśnie niska płynność obrotu. – W przypadku spółek z największym udziałem w NCIndex30 taki argument powinien stracić na znaczeniu. Z tego powodu uważam, że najbardziej na kwalifikacji do nowego indeksu zyskają spółki o największym w nim udziale – mówi Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8.

W ostatnich tygodniach daje się już zauważyć wyraźny wzrost zainteresowania akcjami niektórych spółek – również ze strony inwestorów finansowych. Takim przykładem jest spółka o największym udziale w nowym indeksie – ZWG, w której akcjonariacie ujawniło się jedno z TFI. – Dobrym przykładem jest także Medicalgorithmics, w której akcjonariacie znajdują się dwa OFE, które zazwyczaj bardzo asekuracyjnie podchodzą do inwestycji w spółki notowane na alternatywnym rynku – mówi Rosiński.

Zmiany w indeksach są częścią głębokiej reformy NewConnect. Obejmuje ona również zaostrzenie wymogów dla potencjalnych debiutantów i zwiększenie obowiązków informacyjnych.