Belgijska sieć supermarketów i tanich sklepów wypracowała w ostatnim roku lepsze wyniki i podwyższyła dywidendę, więc na giełdzie w Brukseli jej akcje zyskiwały nawet 9 proc. Colruyt, założona w 1925 r. przez Franza Colruyta (wartość rynkowa 8,2 mld dolarów), rywalizująca z Lidlem i Aldi zwiększyła w roku finansowym liczonym do 31 marca zysk netto o 3,1 proc., do 353,7 mln euro dzięki przyciągnięciu do sklepów klientów, którzy liczą każdy grosz. Sześciu analityków spodziewało się 348 mln euro zysku, a sama sieć zapowiadała wcześniej, że będzie taki sam jak rok wcześniej. Belgowie zwiększyli udział rynkowy na własnym terenie. Wyjaśnili, że ich sklepy we Francji nadal nie są rentowne mimo zwiększenia obrotów. Colruyt przewiduje, że popyt ze strony klientów indywidualnych będzie nadal słaby, ale będzie się starać zrównoważyć ten fakt niższymi cenami i pilnując kosztów. Dokładniejszą prognozę na następny rok przedstawi we wrześniu na dorocznym WZA. Spółka podwyższyła roczną dywidendę do 1 euro z 0,95 rok temu; analitycy spodziewali się 0,97. Analitycy z Banku Degroof uznali wyniki za bardzo dobre, zważywszy że konsumenci coraz bardziej zwracają uwagę na ceny. Bank Citigroup podwyższył cenę docelową do 46 z 44 euro, zalecając kupno akcji spółki, a JP Morgan do 42 z 40 euro i także rekomenduje ich zakup. —reuters