BIST 30 – indeks giełdy w Istambule tracił w trakcie wtorkowej sesji nawet ponad 3 proc., lira słabła o 1 proc. wobec dolara, a rentowność tureckich obligacji dwuletnich skoczyła do 11,3 proc. – tak rynki zareagowały na pojawienie się w internecie nagrania z podsłuchu rzekomo przedstawiającego rozmowę premiera Recepa Tayyipa Erdogana z jego synem Bilalem, dotyczącą ukrywania wielomilionowego majątku. W rozmowie tej Erdogan miał instruować syna, jak ukryć 30 mln dol. Tempo spadków na giełdzie i deprecjacji tureckiej waluty wyhamowało, a rentowność obligacji spadła po tym, jak premier określił te taśmy jako „ordynarny" i „niemoralny" montaż.

– Choć premier zaprzecza autentyczności taśm, inwestorzy zastanawiają się, co się stanie, jeśli okażą się one prawdziwe, a za nimi pójdą inne – twierdzi Can Oksun, strateg ze stambulskiej firmy Ceros Securities.

Turecki rynek jest już od wielu miesięcy pod presją. BIST 30 stracił przez ostatnie 12 miesięcy prawie 19 proc. Przecena ta związana jest zarówno z ograniczaniem programu QE3 przez Fed, jak i z wstrząsami politycznymi w Turcji. W maju zeszłego roku doszło do masowych protestów przeciwko gabinetowi Erdogana i rządzącej partii AKP. W połowie grudnia przecena na tureckich rynkach nabrała tempa po tym, jak ujawniono wielką aferę korupcyjną koncentrującą się wokół Halkbanku. Doszło do aresztowań synów ministrów, rekonstrukcji rządu, a także czystek w policji i prokuraturze. Ujawnienie rzekomych taśm korupcyjnych premiera jest kolejnym ciosem wymierzonym w rządzącą ekipę.

Premier Erdogan mówi o działającym przeciwko niemu „równoległym państwie", a inwestorzy obawiają się, że na wycieku rzekomych korupcyjnych taśm się nie skończy. Turcja weszła bowiem w gorący polityczny okres. 30 marca odbędą się tam wybory samorządowe (sondaże dają AKP 45 proc. głosów), a w sierpniu będzie wybierany prezydent.

– Istnieje ryzyko, że te taśmy są prawdziwe i wcześniej czy później staną się dowodem oskarżenia w procesie przeciwko premierowi. To oznaczałoby nie tylko wstrząs polityczny. To mogłoby się przekształcić w niszczące trzęsienie ziemi, które mogłoby zmieść polityczny establishment, który z sukcesami kierował Turcją przez 12 lat – wskazuje Cristian Maggio, strateg w londyńskiej firmie TD Securities.