Bieżący tydzień, mimo że wyjątkowo ubogi w informacje makroekonomiczne, jak na razie jest całkiem udany dla inwestorów. Co prawda w środę indeksy największych spółek WIG20 i WIG30 zanotowały lekkie spadki (drugi dzień z rzędu) ale już WIG a przede wszystkim indeksy średnich i małych firm, świeciły nadal soczystą zielenią. Szczególnie pozytywnie wyróżniał się WIG50, który zwyżkował o 0,85 proc., do 3152,43 pkt., czyli najwyższego poziomu od 23 czerwca. Od dołka ustanowionego 8 sierpnia na wysokości 2836,14 pkt. indeks średnich firm zwyżkował już o 11,1 proc. W czwartek rano jeszcze poprawił ten wynik wznosząc się do 3160,39 pkt., czyli 0,25 proc. powyżej wczorajszego zamknięcia.
Pozostałe indeksy, podobnie jak w środę, prezentowały się słabiej. WIG rósł co prawda o 0,07 proc. do 54594,03 pkt. ale WIG20 tracił, co prawda symbolicznie, ale o 0,02 proc., do 2536,01 pkt. WIG30 zaczął dzień na tym samym poziomie co finiszował dzień wcześniej, czyli od 2708,95 pkt. Spadki indeksów największych spółek okazały się jednak chwilowe. Już po kwadransie indeksy w Warszawie zgodnie świeciły na zielono. Na możliwość odreagowania wskazywał zresztą długi dolny cień na środowym wykresie świecowym WIG20. Taka formacja sygnalizuje, że spadki były wykorzystane przez część inwestorów do uzupełnienia portfela a indeks zakończył dzień sporo powyżej dziennego minimum. Poprawie nastrojów na GPW sprzyja z pewnością wyciszenie emocji wokół wschodniej Ukrainy. Globalni inwestorzy z nadzieja patrzą też na EBC, który po długim okresie bierności w końcu zamierza na serio wziąć się za wspieranie europejskiej gospodarki. Z naszego podwórka znikło też ryzyko OFE, które nie zostały, wbrew obawom, zupełnie ograbione z klientów (i pieniędzy, przynajmniej na razie).
Na innych parkietach Starego Kontynentu czwartek również zaczął się od wzrostów. Giełda w Londynie rosła aż o 0,9 proc., Paryżu o 0,2 proc. a Frankfurcie 0,3 proc. Pod kreską poruszały się tylko mniej ważne parkiety, jak w Rydze czy Bukareszcie.
W Warszawie najlepszą inwestycją na otwarciu, spośród największych firm, było Asseco Poland, drożejące o 1,2 proc. Niewiele mniej zyskiwały JSW i Bogdanka. Wśród nielicznych spadkowiczów, oprócz Alior Banku, znalazło się PGNiG co można tłumaczyć obawami, że ograniczenie dostaw gazu do Polski może odbić się na biznesie tego przedsiębiorstwa. Z mniejszych firm bardzo dobrze, drożejąc o prawie 5 proc., prezentował się Elemental Holding, który kupuje firmę w Turcji za 11 mln USD. Rozczarowująco, spadając o 6 proc. wypadł za to Medicalgorithmics.
Na rynku walutowym, po środowym osłabieniu, inwestorzy znowu, jednak niespiesznie, zaczęli kupować złotego. Dlatego euro w czwartek rano taniało o 0,1 proc., do 4,1880 zł. Szwajcarski frank kosztował 3,4630 zł (spadek o 0,05 proc.) a dolar amerykański 3,2430 zł (0,06 proc. mniej). DWOL