Wprawdzie sesja rozpoczęła się od niewielkich wzrostów, obecnym na warszawskim rynku bykom szybko zabrakło siły, do utrzymania się nad kreską. Po dziewięciu godzinach handlu indeks szerokiego rynku skurczył się o 0,3 proc., WIG50 spadł o 0,6 proc., a WIG250 zmniejszył się o 0,2 proc. względem notowań z dnia poprzedniego. Na zielono zaświecił jedynie WIG20. Nie jest to jednak powód do dużego optymizmu, bo wzrost ten wyniósł symboliczne 0,04 proc. i było to możliwe głównie dzięki zwyżce kursu PKO BP i Banku Pekao, których wykresy jeszcze do godz. 15 świeciły na czerwono. Ruchom tym towarzyszyły jednak dość duże obroty, które podczas całej sesji wyniosły ponad 1,12 mld zł.

Najsłabiej w gronie blue chips wypadły: Jastrzębska Spółka Węglowa (-4,8 proc.), Kernel Holding (-4,4 proc.), Grupa Lotos (-2,5 proc.) oraz Alior Bank (-2,4 proc.). Najwięcej zyskał zaś wymieniony już i mocno przeceniony ostatnio (jak większość reprezentantów branży bankowej) Bank Pekao (2,9 proc.), wyprzedzając pod względem skali zwyżek m.in. Asseco Poland (2,5 proc.) oraz KGHM (1,1 proc.). Wśród mniejszych emitentów uwagę inwestorów zwracał niewielki BPH. Akcje tego banku drożały zdrożały tego dnia aż o 16,5 proc. w reakcji na informację o zamiarze sprzedaży spółki przez jego amerykańskiego właściciela GE Company. Inwestorzy liczą bowiem, że cena transakcji będzie znacząco wyższa niż giełdowa wycena tej spółki.

Podobnie jak przy Książęcej, także za granicą to strona sprzedająca grała w czwartek pierwsze skrzypce. Liderem europejskiej przeceny został portugalski PSI20 z rezultatem -3,2 proc. Słabo spisywał się też norweski OSE (-3 proc.), hiszpański IBEX35 (-2,2 proc.) czy rosyjski RTS (-2 proc.). Na zielono zaświeciły jedynie trzy indeksy Starego Kontynentu, a najlepiej spisał się słowacki SAX (1,3 proc.). Nad kreską plasował się także amerykański S&P 500, którego wartość rosła wieczorem o 0,1 proc. W tym samym czasie tracił jednak Nasdaq (-0,2 proc.). Zdaniem niektórych ekspertów mamy tam do czynienia z długo oczekiwaną korektą. Dość wspomnieć, że jeszcze we wrześniu S&P500 zdobywał nowe szczyty historycznej wyceny, a hossa, z którą mamy tam do czynienia trwa nieprzerwanie od pięciu lat.

Warto podkreślić, że czwartkowa przecena akcji na GPW była już ósmą spadkową sesją w tym miesiącu. Oznacza to, że aż dwie trzecie październikowych notowań kończyło się pod kreską. W tym czasie wartość WIG skurczyła się z 54907 pkt do 52298 pkt (spadek o 4,8 proc.).