Najwyższy w historii poziom, uwzględniając wartości z zamknięcia sesji, WIG osiągnął 5 listopada 2021 r. Było to 74 813,24 pkt. Trzy dni potem wyznaczył maksimum w trakcie sesji, przekraczając po raz pierwszy 75 tys. pkt. Wyniósł wtedy 75 018,06 pkt. Potem zaczęła dominować podaż, która sprowadziła WIG poniżej 50 tys. pkt jesienią zeszłego roku. Od tego czasu wskaźnik idzie w górę. W piątek zyskiwał na wartości 1 proc., dochodząc do 72,4 tys. pkt. Do ustanowienia nowego rekordu brakuje mu już niespełna 4 proc.
Czy rzeczywiście WIG może wyznaczyć nowe maksimum? – Wydaje się, że tak. Poprawa nastawienia do GPW, przy szansach na wzrost znaczenia Polski w portfelach dużych graczy zagranicznych w 2024 r., sprawia, że nadzieje na nowy rekord nie są bezprzedmiotowe – ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz BM Banku Millennium.
Podobnego zdania jest Sebastian Buczek, szef Quercus TFI. Zwraca uwagę na świetny październik na polskim rynku. Drożały akcje, obligacje i złoty. I to mimo korekty na rynku globalnym. Zdaniem Buczka nowy układ polityczny daje szansę na dłuższy okres mocniejszego zachowania polskich aktywów i atak WIG na rekord wszech czasów. Jako cel dla indeksu w 2024 r. Buczek wskazuje poziom 80 tys. pkt.
Czytaj więcej
Spekulacje na temat wyboru nowego szefa Komisji Nadzoru Finansowego rozpalają już nie tylko rynek finansowy. Jest to teraz jeden z głównych tematów w samym PiS, gdzie również toczy się walka o to stanowisko.
Za takim scenariuszem przemawiałaby poprawa koniunktury na rynku w listopadzie i grudniu. Natomiast czynnikiem ryzyka jest ewentualna eskalacja konfliktu między Rosją a Ukrainą i spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie w wyniku działań banków centralnych.