Piątkowa sesja na GPW rozpoczęła się dość sennie. Po pierwszej godzinie handlu obrót sięgał jedynie 70 mln zł. Atmosfera przy Książęcej przypomina to, co dzieje się na innych rynkach w Europie. „Pierwsze minuty sesji wskazywały, iż rynek warszawski jest dziś pod presją spadków z giełd bazowych i po godzinie można mówić o potwierdzeniu zależności od otoczenia. Niemiecki DAX skończył pierwszą godzinę sesji spadkiem zbliżonym do 0,5 proc. i na sesyjnych minimach, na co GPW odpowiada spadkiem WIG20 o 0,8 proc. i zejściem na dzienne minima” - komentuje Adam Stańczak z DM BOŚ. „Pozytywnie – w kontekście przeceny – kształtuje się obrót, który liczony dla WIG20 ledwie przekroczył 70 mln zł. To sygnał, iż podaż nie operuje dużymi siłami, a rynek jednak stale szuka konsolidacji w strefie 2100 pkt. Zachowanie WIG20 wpisuje się w szerszy kontekst, którym jest szukanie przez rynek konsolidacji na półce 2200-2090 pkt. Kolejne godzinny powinny być zagrane w podobnym układzie sił i w kontekście solidarnego ze światem czekania na amerykańską PPI” - zapowiada ekspert.

Przed południem WIG20 traci 1,2 proc., utrzymując się nad pułapem 2100 pkt. Trzy z dwudziestu dużych spółek tracą po ponad 2 proc.: Alior, JSW i PKN Orlen. Liderem jest z kolei Grupa Kęty ze zwyżką o 1,36 proc.

Na rynku walut jest dziś spokojnie. Dolar kosztuje 4,05 zł, zaś euro 4,45 zł.

Dzisiaj poznamy inflację PPI z USA, która ma zaliczyć odbicie ze względu na efekt bazy. „Inflacja ma odbić do 0,7 proc. rok do roku, z poziomu 0,1 proc. miesiąc do miesiąca. Miesięcznie ponownie ma to być dynamika 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, która jest zgodna z osiągnięciem celu. inflacyjnego dla inflacji konsumenckiej w terminie do 2025 r.” - mówi Michał Stajniak z XTB.

Piątkowa sesja w Azji zakończyła się spadkami większości indeksów. Hang Seng tracił na koniec dnia 0,9 proc., a Kospi 0,35 proc.