Aktualizacja: 11.12.2024 11:33 Publikacja: 09.02.2023 18:01
Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński
Przypomnijmy, że we wtorek WIG20 rzutem na taśmę zdołał wybronić się przed wybiciem dołem z kilkutygodniowej konsolidacji. Następna sesja przyniosła atak na 1900 pkt, jednak ostatecznie WIG20 zakończył sesję w okolicach połowy długiej czarnej świecy, którą wyrysował w poniedziałek. Cel na czwartek był więc jasny - atak na wspomniany okrągły poziom. Co ciekawe, już w pierwszej godzinie sesji indeks wydostał się powyżej 1900 pkt, a następnie kontynuował zwyżkę. W południe WIG20 znajdował się już powyżej 1910 pkt, co oznaczało wzrost o ponad 1 proc. W tym czasie bardzo dobra atmosfera panowała też na innych rynkach w Europie. Co więcej, kilka najważniejszych indeksów, w tym niemiecki DAX, znalazło się nad kreską w skali 12 miesięcy. Zaraz po południu entuzjazm na GPW zaczął jednak opadać. WIG20 skierował się w stronę poziomu otwarcia sesji, a na niecałą godzinę przed ostatnim gongiem zszedł na dzienne minima. Ostatecznie zakończył dzień na poziomie 1896 pkt, co oznaczało zwyżkę o 0,5 proc. Bykom nie udało się zatem utrzymać okrągłego poziomu, który nie dał się przebić drugi dzień z rzędu. Główne europejskie indeksy poradziły sobie lepiej - DAX rósł na koniec dnia o 0,8 proc., a francuski CAC40 o 0,99 proc. Na zielono zaczęła się także sesja na Wall Street.
Analitycy spodziewają się w przyszłym roku ożywienia na rynku M&A, którego początkowe oznaki już dostrzegają.
Odsetek osób mających dostęp do informacji poufnych, kupujących akcje spadł w USA do poziomu najniższego od kilkunastu lat. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja na rodzimym rynku. Wnioski nie napawają optymizmem.
W pierwszych minutach wtorkowego handlu na warszawskiej giełdzie aktywniejszą stroną byli sprzedający, co przełożyło się na korektę głównych indeksów.
W porównaniu z bardzo udanym pod względem stóp zwrotu poprzednim tygodniem, w poniedziałek wyraźnie osłabł zapał do zakupów na warszawskiej giełdzie.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Największy na świecie norweski fundusz emerytalny Norfund/Oljefondet, nazywany potocznie funduszem naftowym ze względu na główne źródło zysków, przekroczył wartość rynkową 20 bln koron (1,7 bln euro). Przy okazji podał, że zrezygnował z powodów etycznych z inwestowania w izraelskiego operatora łączności Bezeq i w rosyjskiego giganta stalowego Evraz.
W porównaniu z bardzo udanym pod względem stóp zwrotu poprzednim tygodniem, w poniedziałek wyraźnie osłabł zapał do zakupów na warszawskiej giełdzie.
Z początkiem grudnia inwestorzy handlujący w na krajowym parkiecie odważniej ruszyli do zakupów akcji, co przełożyło się na okazałe zwyżki głównych indeksów. Kluczową rolę odegrały banki i PZU.
Wśród dużych spółek na pierwszy plan znów wysuwają się banki, choć na razie możemy tylko mówić o próbach przełamania średnioterminowej słabości tej grupy spółek.
Pozytywne nastroje utrzymały się na warszawskiej giełdzie, stwarzając indeksom korzystne warunki do kontynuacji odbicia. Zapał do zakupów zaczyna jednak słabnąć.
Para EUR/USD obroniła poziom 1,05. To z kolei pomogło notowaniom złotego.
Inwestorzy handlujący na warszawskim parkiecie chętnie pozbywają się akcji, co wpisuje się w negatywne nastroją panujące na pozostałych rynkach.
Mimo obiecującego początku poniedziałkowej sesji na krajowym parkiecie, kupujący nie byli w stanie ugrać więcej.
Dolar powyżej 4 zł, euro przy 4,35, frank w okolicach 4,63 zł – to nie był udany tydzień dla złotego.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas