O ponad 5 proc. spadały w poniedziałek notowania subindeksu branży energetycznej WIG-energia – był on o krok od zejścia najniżej od blisko dwóch lat. Główna przyczyna to wrześniowe zapowiedzi zmian w zasadach funkcjonowania hurtowego rynku energii.
– De facto będą one oznaczały wprowadzenie maksymalnych marż dla producentów energii. To oznaczałoby wytransferowanie gotówki ze spółek nie na etapie opodatkowania, ale już na etapie marż – komentuje Michał Kozak z Trigona DM.
Czytaj więcej
Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze „Rz” wynika, że 50 proc. podatek ma objąć nie tylko spółki Skarbu Państwa, nie tylko spółki energetyczne i banki, ale po prostu wszystkie firmy – włącznie z prywatnymi – zatrudniające powyżej 250 osób. Rząd PiS chce w ten sposób ściągnąć z biznesu 13,5 mld złotych i dzięki tym środkom sfinansować wypłatę rekompensat za wysokie ceny energii dla samorządów i odbiorców chronionych
Ceny na rynku hurtowym w kontrakcie rocznym zareagowały z opóźnieniem, jednak już spadły do 1000 zł za MWh, czyli o połowę poniżej cen w Niemczech. To przekłada się na słabe perspektywy wyników spółek za bieżące półrocze, a nie pomaga im jednocześnie ogólna słabość rynków akcji i złotego oraz wysokie rentowności obligacji skarbowych.
Zdaniem Roberta Maja z Ipopemy Securities najbardziej na zmianach w prawie ucierpieć mogą te spółki, w przypadku których sprzedaż energii nie jest pokrywana przez wytwarzanie. Chodzi przede wszystkim o Taurona, który ma problemy z kopalniami i może być zmuszony do importu dużych ilości drogiego węgla. W najlepszej sytuacji znajduje się PGE, która posługuje się głównie węglem brunatnym, a do pewnego stopnia także Enea, kontrolująca kopalnię Bogdanka, z której węgiel jest relatywnie tani.