Wielka wpadka legendy inwestowania

Mimo dostępu do mnóstwa informacji finansowych i przetwarzających je komputerów inwestowanie uparcie pozostaje sferą gdzie rządzą emocje i przesądy. Nie są od nich wolni nawet guru.

Aktualizacja: 06.07.2017 10:23 Publikacja: 06.07.2017 10:18

Wielka wpadka legendy inwestowania

Foto: Bloomberg

Być może dlatego najbardziej cenionym przez inwestorów czynnikiem jest dyscyplina, pisze Nir Kaissar z Bloomberga. Dokonaj wyboru inwestycyjnej filozofii i trzymaj się jej, głosi popularne zalecenie. A jeśli to ma sens to nawet lepiej.

Ale łatwiej to powiedzieć niż zrealizować. Problem polega na tym, że każdy styl inwestowania, bez względu na to jak starannie został opracowany i właściwie zastosowany przechodzi przez długi i bolesny okres, kiedy kompletnie nie działa.

Popytajcie inwestujących w wartość, sugeruje Kaissar. Od 2007 roku do końca czerwca 2017 wskaźnik Russell 1000 Growth Index bił bliźniaczy Russell 1000 Value Index o 3,4 pkt proc. rocznie z uwzględnieniem dywidend.

Im dłużej styl inwestowania kuleje tym trudniej jest się zorientować, czy jest to zjawisko tymczasowe, czy też metoda nadaje się do kosza. Granica między dyscypliną i obłędem staje się coraz bardziej rozmyta, nawet w przypadku inwestorskiej elity, twierdzi komentator Bloomberga.

Dwa lata temu taki okryty chwałą inwestor jak Stanley Druckenmiller wyjawił, że akcje spółek internetowych omamiły go do tego stopnia, iż porzucił swoje inwestycyjne pryncypia.

Był luty 1999 roku, inwestorzy mieli bzika na punkcie Internetu i akcje firm technologicznych były absurdalnie drogie. Wskaźnik cena/zysk dla S&P500 Information Technology Index, dla zysków historycznych, wynosił 66.

Druckenmiller doszedł do wniosku, że to szaleństwo i postanowił zagrać na krótko   przeciwko akcjom spółek internetowych.

Impreza jednak trwała i miesiąc później Druckenmiller był uboższy o 600 milionów dolarów, a cały jego portfel w skali roku tracił 15 proc., a przecież dotąd nigdy nie zanotował on takiego okresu na minusie.

Sfrustrowany Druckenmiller zwrócił się po radę do analityków technicznych. – Żyjemy już   w nowym świecie – powiedzieli mu, zalecając rezygnację z dotychczasowych reguł inwestowania, bo rewolucja technologiczna to kursy sięgające niebios.

Druckenmiller zrezygnował więc z gry na krótko i zajął długie pozycje na akcjach firm technologicznych.. Szybko został wynagrodzony, gdyż od marca do grudnia 1999 roku Nasdaq 100 Index zyskał 93 proc. Portfel Druckenmillera zyskał 35 proc., a jego internetowe akcje osiągnęły wskaźnik cena/zysk na zapierającym dech poziomie 104.

W marcu 2000 roku w papiery technologiczne Druckenmiller zainwestował kolejne 6 mld dolarów. Jednak kilka dni później bańka pękła i stracił 3 mld dolarów.

Kiedy go zapytano jakie wnioski wyciągnął z tego doświadczenia odpowiedział, iż żadne, gdyż wcześniej wiedział, że nie powinien tego robić, ale poniosły go emocje i nic nie mógł na to poradzić.

Giełda
Rosyjska giełda już wie: Stambuł będzie fiaskiem
Giełda
WIG20 rysuje drugą czarną świecę
Giełda
Niejednoznaczne sygnały z rynku IPO
Giełda
Rajd i nowe rekordy krajowych indeksów zakończone realizacją zysków
Giełda
Dzień rekordów na GPW. WIG20 od początku roku zyskał już 30 proc.