Czarny czwartek na rynkach

Inwestorzy nie uwierzyli w nowy ratunkowy program amerykańskiej Rezerwy Federalnej. WIG20 stracił dzisiaj aż 7,3 proc., najwięcej od lutego 2009 roku, euro kosztuje już 4,53 zł. Indeksy innych giełd też gwałtownie traciły

Publikacja: 22.09.2011 20:36

Czarny czwartek na rynkach

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Panika – to słowo najlepiej oddaje nastroje, jakie panowały w czwartek na światowych giełdach, choć dzień wcześniej amerykański bank centralny, Rezerwa Federalna, ogłosił nowy program na rzecz pobudzenia koniunktury, tzw. operację twist (patrz ramka).

WIG20 tąpnął wczoraj o 7,3 proc., najbardziej od lutego 2009 r., gdy końca dobiegała bessa po ostatnim kryzysie finansowym. Przebił w efekcie minima trwającej od końca kwietnia fali spadkowej i znalazł się najniżej od dwóch lat. Niewiele mniejsze spadki odnotowały inne warszawskie indeksy.

Minorowe nastroje panowały też na zachodnich giełdach. Paneuropejski wskaźnik Stoxx 600 tąpnął o 4,6 proc. Gdy zamykaliśmy to wydanie "Rz", amerykański S&P tracił 2,8 proc. Gwałtownie zniżkowały też te surowce, na które popyt jest mocno uzależniony od koniunktury w światowej gospodarce, np. miedź i ropa naftowa.

Odwrót inwestorów od aktywów uważanych za ryzykowne skutkował wczoraj także silną przeceną złotego. Za euro było trzeba było po południu zapłacić nawet 4,53 zł, najwięcej od czerwca 2009 r. Od początku lipca br. wspólna unijna waluta umocniła się wobec polskiej już o 15 proc. Dolar kosztował wczoraj nawet 3,36 zł, najwięcej od czerwca ub. r.

– Gospodarka światowa mierzy się z ogromnymi przeciwnościami. Spowolnienie gospodarcze jest poważne, a Europie i USA grozi nawrót recesji – wyjaśnił te zawirowania na rynkach Patrick Legland, główny analityk banku Societe Generale. Potwierdzeniem tego, że światowa gospodarka słabnie, były wczorajsze dane.

Oparty na sondażach wśród menedżerów przedsiębiorstw indeks PMI mierzący aktywność w przemyśle i usługach strefy euro spadł w sierpniu do 49,2 pkt, z 50,7 pkt miesiąc wcześniej – podała obliczająca go firma Markit. Każdy odczyt tego wskaźnika poniżej 50 pkt oznacza, że sektory te się kurczą. Po raz ostatni zdarzyło się to w lipcu 2009 r. – To najsilniejszy jak dotąd dowód, że ten region stoi na krawędzi recesji – podsumował Ben May, ekonomista z Capital Economics. Aktywność przemysłowa spada także w Chinach, największej gospodarce wschodzącej. Wyrażający ją indeks PMI, obliczany przez bank HSBC, spadł z 49,9 pkt w sierpniu do 49,4 pkt w bieżącym miesiącu.

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez agencję Reutera, ekonomiści nie wierzą, że nowy program stymulacyjny Fedu będzie w stanie rozruszać gospodarkę. Szansę na to, że tak się stanie, ocenili jedynie na 15 proc. – Wielu inwestorów żywiło nadzieję na bardziej zdecydowane kroki amerykańskiego banku centralnego – powiedział Piotr Bujak, szef zespołu analityków banku Raiffeisen.

– Rynki wreszcie zrozumiały, że Fed nie może już nic zrobić dla gospodarki – dodał Michael Feroli, główny ekonomista banku JPMorgan Chase. Fed nie tylko nie zdołał poprawić nastrojów uczestników życia gospodarczego, ale wręcz je popsuł komunikatem, w którym uzasadnił operację twist. Namalował w nim bowiem czarny obraz największej gospodarki świata. – Zamiast proponować kolejne rozwiązania, które nie mogą zadziałać, Fed powinien był po prostu wyrazić zaufanie do gospodarki – ocenił David Kelly, główny strateg walutowy JPMorgan Funds.

– Jeśli gospodarka nie będzie się rozwijała, państwom z obrzeży strefy euro będzie jeszcze trudniej wyrwać się z kryzysu fiskalnego – zauważył Niels From, analityk banku Nordea.

To powodowało, że nowe rekordy osiągnęły notowania kontraktów CDS na obligacje wielu państw strefy euro ubezpieczające posiadaczy ich obligacji na wypadek niewypłacalności emitenta. Do historycznego maksimum wzrosły nawet wyceny CDS na obligacje Niemiec, największego gwaranta pomocy finansowej dla państw z obrzeży strefy euro. Paradoksalnie, jednocześnie ucieczka inwestorów ku bezpiecznym aktywom sprowadziła do najniższego poziomu w historii rentowność (porusza się odwrotnie do ceny) niemieckich obligacji dziesięcioletnich.

Wyraźnie taniały wczoraj natomiast CDS na obligacje Grecji. Analitycy tłumaczyli to nowymi oszędnościami, jakie ogłosił w środę rząd w Atenach, oraz deklaracją unijnego komisarza ds. gospodarczych i walutowych Ollego Rehna, że UE nie dopuści do niekontrolowanej upadłości Grecji lub jej wystąpienia ze strefy euro.

Nowy pomysł Rezerwy Federalnej

Mianem „operacji twist" określa się plan zmiany przez Rezerwę Federalną struktury portfela obligacji skarbowych, wartego blisko 1,7 bln dol. W tym celu Fed zamierza sprzedać obligacje krótkoterminowe o wartości 400 mld dol, kupując w zamian papiery długoterminowe. Dzięki temu obniżyć ma się rentowność tych ostatnich, z którą powiązane jest oprocentowanie kredytów, m.in. hipotecznych. Taki sam był zasadniczy cel tzw. ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), które Fed prowadził z przerwą od listopada 2008 r. do czerwca br. W ramach tego programu po prostu skupował obligacje skarbowe za dodrukowane pieniądze. Strategia ta budziła jednak wiele kontrowersji. Część partnerów handlowych USA zarzucała im, że próbują manipulować kursem dolara. Amerykańscy konserwatyści wyrażali zaś obawy, że dodruk pieniądza poskutkuje wybuchem inflacji. „Operacja twist" nie będzie narażona na taką krytykę. Już samo jej ogłoszenie wywołało pożądane przez Fed zmiany notowań na rynku obligacji. W środę rentowność amerykańskich 10-latek osiągnęła historyczne minimum na poziomie 1,86 proc., wczoraj spadła jeszcze niżej, nawet do 1,75 proc. Ale eksperci kwestionują sens zbijania tego wskaźnika. – Tym, co hamuje gospodarkę, nie jest poziom stóp procentowych. Problemem jest to, że akcja kredytowa jest niemrawa – ocenił Tom Porcelii, ekonomista RBC Capital Markets.

Panika – to słowo najlepiej oddaje nastroje, jakie panowały w czwartek na światowych giełdach, choć dzień wcześniej amerykański bank centralny, Rezerwa Federalna, ogłosił nowy program na rzecz pobudzenia koniunktury, tzw. operację twist (patrz ramka).

WIG20 tąpnął wczoraj o 7,3 proc., najbardziej od lutego 2009 r., gdy końca dobiegała bessa po ostatnim kryzysie finansowym. Przebił w efekcie minima trwającej od końca kwietnia fali spadkowej i znalazł się najniżej od dwóch lat. Niewiele mniejsze spadki odnotowały inne warszawskie indeksy.

Pozostało 90% artykułu
Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW