W okresie 50 sesji do 18 stycznia 2012 r. średni wolumen obrotów akcjami na giełdach amerykańskich wyniósł 6,69 miliarda sztuk, zaś ich średnia wartość w styczniu to niespełna 210 miliardów dolarów. To najmniej od  minimum trzech lat, kiedy agencja Bloomberg zaczęła gromadzić takie dane. Nie uwzględniają one handlu pozagiełdowego (OTC). Niski poziom obrotów dowodzi, że inwestorzy niechętnie angażują się w transakcje o czym m.in. świadczą też trwające od pięciu lat umorzenia w funduszach inwestycyjnych. -Zaufanie inwestorów jest delikatnie mówiąc chwiejne – ocenia Mark Turner z Instinet Corp., firmy obsługującej ok. 4 proc. handlu akcjami spółek amerykańskich. Żeby to uległo zmianie potrzebna, jego zdaniem, jest dalsza poprawa kondycji gospodarki USA, niezbędne jest też opracowanie planu opanowania kryzysu zadłużeniowego w Europie.

W maju 2009 roku, na początku trzyletniego okresu hossy dzienny wolumen obrotów zbliżył się do 12 miliardów papierów. Później wartość indeksu Standard&Poor's500 prawie podwoiła się.

Spośród największych rynków najgorsza była New York Stock Exchange. 50-sesyjna średnia wolumenu obrotu wyniosła 847,5 miliona sztuk i była najniższa od 1999 roku. Średnia wartość obrotów to zaledwie 25,1 miliarda dolarów, najmniej od minimum 2005 roku.

Na Nasdaq średnia spadła do 1,72 mld akcji i było to najmniej od sześciu lat. Dzienna wartość obrotów obniżyła się do 45,1 mld USD.. Najszybciej pogarsza się sytuacja największych parkietów.  12 lat temu handlowano na nich prawie wszystkimi akcjami amerykańskich spółek.