Inwestorzy rozpoczynali środową sesją w umiarkowanie dobrych nastrojach choć dzień wcześniej Ben Bernanke, szef Fed, wbrew nadziejom znacznej części uczestników rynku, nie zapowiedział uruchomienia kolejnej rundy luzowania gospodarki amerykańskiej. Mimo to na starcie na większości parkietów europejskich dominował kolor zielony.
Zupełnie inaczej wyglądał początek notowań w Warszawie. Gracze musieli zmierzyć się informacją, że Skarb Państwa chce sprzedać kilkuprocentowy pakiet akcji PKO BP, którego wartość szacowana była na 3 mld zł. Budowa księgi popytu zakończyła się powodzeniem już przed południem ale aż do zamknięcia sesji nie wiadomo było, ile ostatecznie akcji pozbędzie się sprzedający i po jakiej cenie.
Informacja o planowanym zmniejszeniu zaangażowania przez Skarb Państwa miała fatalny wpływ na notowania PKO BP, którego notowania w ciągu dnia spadały nawet o 2,7 proc. Rykoszetem dostało się też Pekao, które przejściowo taniało o 3,7 proc. przy dużych obrotach. Tłumaczone to było faktem, że duzi inwestorzy pozbywali się akcji tej instytucji robiąc miejsce w portfelach i gromadząc gotówkę na zakup PKO BP.
O godz. 14 rodzimi inwestorzy musieli zmierzyć się z jeszcze jedną negatywną informacją.
Okazało się, że czerwcowa produkcja przemysłowa w Polsce była ledwie o 1,2 proc. wyższa niż rok wcześniej. Analitycy oczekiwali 4-proc. wzrostu. Miesiąc wcześniej przemysł rozwijał się w 4,6-proc. tempie. Gracze zareagowali na tę wiadomość wyprzedażą akcji. WIG 20 spadał przejściowo do 2163 pkt. czyli o 1,25 proc.