Bieżący tydzień na parkietach światowych upływa pod znakiem odreagowania wcześniejszych spadków. Inwestorzy najwyraźniej uznali, że skala wcześniejszej przeceny były zbyt duża a poprawiające się wskaźniki makroekonomiczne w krajach eurolandu sugerują, że o problemach gospodarczych tego regionu można będzie na jakiś czas zapomnieć.  O entuzjazmie panującym na rynkach finansowych może świadczyć fakt, że gracze lekceważą nawet kiepskie informacje z Chin gdzie banki mają problemy z płynnością i nie chcą sobie pożyczać pieniędzy. Warto przypomnieć, że takie same zjawisko obserwowano w Europie na początku obecnego kryzysu. Dla części inwestorów ewentualne problemy gospodarcze Chin (mierzone tym, że tempo wzrostu PKB spadnie do 6 proc. z obecnych ok. 7-8 proc.) oznaczają poprawę kondycji europejskich i amerykańskich firm co tym bardziej zachęca do nabywania ich akcji. Potwierdzeniem, że na parkietach panują bycze nastroje może być tez fakt, że inwestorzy pozytywnie zareagowali na środowe, rozczarowujące dane (ostateczne) o amerykańskim PKB w I kwartale, który powiększył się o 1,8 proc. zamiast spodziewanych 2,4 proc. Inwestorzy uznali bowiem, że wolniejszy wzrost PKB zniechęci Fed od szybkiego ograniczenia programu stymulowania amerykańskiej gospodarki poprzez pompowanie w nią świeżej gotówki (program QE3). W odpowiedzi wczoraj giełda nowojorska (indeks S&P) zyskała prawie 1 proc.

Pozytywny sentyment do akcji panował również w czwartek w Azji gdzie większość giełd, poza chińską, zanotowała mocne zwyżki. Również w Europie dzisiejsze notowania zaczęły się po zielonej stronie. Nieco słabiej prezentowały się najważniejsze parkiety, które w środę mocno rosły. Francuski CAC 40 (lider wczorajszych zwyżek) na starcie spadał 0,2 proc. Niemiecki DAX rósł o 0,05 proc. a brytyjski FTSE 250 zaczął dzień na poziomie środowego zamknięcia.

W Warszawie indeksy również wystartowały na plusach nadrabiając wczorajsze straty, gdy nasza giełda skończyła dzień bez zwyżek gdy tymczasem inne parkiety Starego Kontynentu, jak wspomniano, mocno rosły. Powodem słabej postawy GPW były oczywiście zmiany w OFE zaproponowane przez rząd, które jednak, przynajmniej tak to jest prezentowane, nie mają dotyczyć części akcyjnej ich portfeli inwestycyjnych.

Na starcie WIG 20 rósł o 0,53 proc. do 2258,62 pkt. WIG zyskiwał 0,41 proc. do 45079,88 pkt. Od zwyżek zaczęły też dzień indeksy małych i średnich spółek. Z dużych firm liderem zwyżek było BZ WBK drożejące o 2,5 proc. Ponad 1,7 proc. rósł Synthos. W ogonie były spółki, które w środę zyskiwały na wartości a zatem Eurocash (spadek wynosił 1,5 proc.) oraz  BRE Bank i Telekomunikacja Polska (po 0,8 proc.).

Na rynku walutowym, po środowym osłabieniu (po południu) złoty zyskiwał na wartości. Euro taniało o 0,23 proc. do 4,3310 zł, frank o 0,45 proc. do 3,5250 zł a dolar o 0,35 proc. do 3,3260 zł.