Nadzór ma sojuszników w walce z drapieżnikami

W USA coraz bliżej nowych regulacji kontrowersyjnego handlu wysokich częstotliwości, mogącego powodować nawet załamanie rynku.

Publikacja: 10.07.2014 15:05

Gło­śno o tym zja­wi­sku zro­bi­ło się w mar­cu, gdy uka­za­ła się książ­ka „Flash Boys" zna­ne­go pu­bli­cy­sty Mi­cha­ela Le­wi­sa. We­dług nie­go ame­ry­kań­ski ry­nek ak­cji jest usta­wio­ny na ko­rzyść in­we­sto­rów za­an­ga­żo­wa­nych w han­del wy­so­kich czę­sto­tli­wo­ści (HFT), któ­rzy że­ru­ją na in­nych uczest­ni­kach ryn­ku. Ame­ry­kań­skie in­sty­tu­cje nad­zor­cze już wcze­śniej mia­ły świa­do­mość, że zja­wi­sko to stwa­rza za­gro­że­nia – łą­czy się z nim m.in. tzw. flash crash, czy­li chwi­lo­we, ale gwał­tow­ne za­ła­ma­nie na Wall Stre­et w ma­ju 2010 r. – i szu­ka­ły spo­so­bów na je­go ujarz­mie­nie. Ale książ­ka Le­wi­sa zwięk­szy­ła pre­sję na re­gu­la­to­rów, aby za­ję­ły się kon­tro­wer­syj­ną prak­ty­ką.

Nadmiar pośredników

Prze­wod­ni­czą­ca Ko­mi­sji Pa­pie­rów War­to­ścio­wych i Giełd (SEC) Ma­ry Jo Whi­te swo­je – wciąż nie­for­mal­ne – pro­po­zy­cje ure­gu­lo­wa­nia HFT przed­sta­wi­ła na po­cząt­ku czerw­ca. Przedwczorajsze prze­słu­cha­nie przed­sta­wi­cie­li giełd i du­żych to­wa­rzystw fun­du­szy in­we­sty­cyj­nych przed ko­mi­sją ds. ban­ko­wo­ści ame­ry­kań­skie­go Se­na­tu po­ka­za­ło, że po­my­sły Whi­te cie­szą się spo­rym po­par­ciem wśród lu­dzi ryn­ku.

Mia­nem han­dlu wy­so­kich czę­sto­tli­wo­ści okre­śla się trwa­ją­ce ułam­ki se­kun­dy trans­ak­cje z wy­ko­rzy­sta­niem su­per­szyb­kich kom­pu­te­rów i łą­czy. Po­zwa­la­ją one in­we­sto­rom za­ra­biać na­wet na nie­wiel­kich zmia­nach no­to­wań oraz mi­ni­mal­nych nie­zgod­no­ściach cen te­go sa­me­go in­stru­men­tu na róż­nych ryn­kach. Te­go ty­pu bły­ska­wicz­ne trans­ak­cje od­po­wia­da­ją na Wall Stre­et za nie­mal po­ło­wę wo­lu­me­nu ob­ro­tu ak­cja­mi.

Ist­nie­ją do­wo­dy na to, że HFT zwięk­sza płyn­ność na ryn­kach i ich syn­chro­ni­za­cję, to znaczy spra­wia, że no­we in­for­ma­cje są szyb­ciej uwzględ­nia­ne w ce­nach wszyst­kich ak­ty­wów. Ale – zda­niem Le­wi­sa – du­ża część in­we­sto­rów za­an­ga­żo­wa­nych w HFT to dra­pież­ni­ki, że­ru­ją­ce na tra­dy­cyj­nych fun­du­szach i w ten spo­sób szko­dzą­ce klien­tom tych ostat­nich, np. eme­ry­tom. Owe drapieżniki  mo­gą się włą­czać w trans­ak­cje mię­dzy in­ny­mi uczest­ni­ka­mi ryn­ku, sta­jąc się w efek­cie do­dat­ko­wym po­śred­ni­kiem.

Mo­gą też skła­dać du­że zle­ce­nia kup­na i sprze­da­ży ak­cji, aby anu­lo­wać je, za­nim zo­sta­ną zre­ali­zo­wa­ne, ale już po tym, gdy wpły­ną na ce­ny wy­ko­na­nia ich in­nych, mniej­szych zle­ceń. Ten ro­dzaj ma­ni­pu­la­cji okre­śla się mia­nem spo­ofin­gu.

– Nie­po­koi nas wzrost licz­by po­śred­ni­ków na ryn­kach – przy­znał na wtor­ko­wym spo­tka­niu z se­nac­ką ko­mi­sją Ke­vin Cro­nin, dy­rek­tor ds. han­dlu w to­wa­rzy­stwie fun­du­szy In­ve­sco. Skar­żył się też na to, że in­we­sto­rzy sto­su­ją­cy HFT ku­pu­ją od ope­ra­to­rów giełd szyb­szy do­stęp do stru­mie­nia da­nych, niż ma­ją in­ni in­we­sto­rzy.

Podkopane zaufanie

Kry­ty­cy HFT ma­ją sprzy­mie­rzeń­ca w Jef­freyu Spre­che­rze, pre­ze­sie gru­py In­ter­con­ti­nen­tal Exchan­ge (ICE), któ­ra w ub.r. prze­ję­ła ope­ra­to­ra naj­więk­szej ame­ry­kań­skiej gieł­dy, NYSE. Spre­cher ubiegł jed­ną z czerw­co­wych pro­po­zy­cji Ma­ry Jo Whi­te, ogła­sza­jąc już w ma­ju, że zmniej­szy licz­bę ty­pów zle­ceń do­stęp­nych na na­le­żą­cych do ICE par­kie­tach. Część zle­ceń słu­ży bo­wiem wy­łącz­nie in­we­sto­rom sto­su­ją­cym HFT, da­jąc im nie­uza­sad­nio­ną prze­wa­gę. We wto­rek w Se­na­cie Spre­cher ape­lo­wał do ope­ra­to­rów in­nych giełd, aby po­szli w je­go śla­dy. Je­go zda­niem po­dej­rze­nie, że ope­ra­to­rzy giełd sprzy­ja­ją in­we­sto­rom sto­su­ją­cym HFT, spra­wia, że in­ni uczest­ni­cy ryn­ku prze­no­szą się na al­ter­na­tyw­ne platformy ob­ro­tu ak­cja­mi.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, g.siemionczyk@rp.pl

Gło­śno o tym zja­wi­sku zro­bi­ło się w mar­cu, gdy uka­za­ła się książ­ka „Flash Boys" zna­ne­go pu­bli­cy­sty Mi­cha­ela Le­wi­sa. We­dług nie­go ame­ry­kań­ski ry­nek ak­cji jest usta­wio­ny na ko­rzyść in­we­sto­rów za­an­ga­żo­wa­nych w han­del wy­so­kich czę­sto­tli­wo­ści (HFT), któ­rzy że­ru­ją na in­nych uczest­ni­kach ryn­ku. Ame­ry­kań­skie in­sty­tu­cje nad­zor­cze już wcze­śniej mia­ły świa­do­mość, że zja­wi­sko to stwa­rza za­gro­że­nia – łą­czy się z nim m.in. tzw. flash crash, czy­li chwi­lo­we, ale gwał­tow­ne za­ła­ma­nie na Wall Stre­et w ma­ju 2010 r. – i szu­ka­ły spo­so­bów na je­go ujarz­mie­nie. Ale książ­ka Le­wi­sa zwięk­szy­ła pre­sję na re­gu­la­to­rów, aby za­ję­ły się kon­tro­wer­syj­ną prak­ty­ką.

Pozostało 80% artykułu
Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW