W czwartek na zamknięciu giełdy na minusie był Dow Jones (0,15 proc.), natomiast Nasdaq zyskał 0,05 proc., a S&P 500 0,01 proc.
Na nieco lepsze nastroje inwestorów miała wpływ wypowiedź szefa oddziału Fedu w St. Louis Jamesa Bullarda, który uważa, że zakończenie programu skupu aktywów powinno zostać przełożone.
Także dane z amerykańskiej gospodarki pomogły. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu spadła do 264 tys. z 287 tys. tydzień wcześniej. Jest to najniższy odczyt tego wskaźnika od kwietnia 2000 r. Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 290 tys.
Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku wyniosła 2,389 mln w tygodniu, który skończył się 4 października - podał Departament Pracy. Tutaj analitycy spodziewali się 2,380 mln osób.
Zaniepokojenie na Wall Street budzi jednak sytuacja w Europie i Azji. W Europie, oprócz Frankfurtu, na plusie zamknęła się jedynie giełda w Sztokholmie. Stratami zakończyły się wcześniej sesje na wszystkich ważniejszych giełdach azjatyckich i w Moskwie.