Likwidacja MSP. GPW i KDPW pod nadzór ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego

Losy nadzoru nad warszawską giełdą są już przesądzone – wynika z informacji „Rzeczpospolitej". Waży się natomiast przyszłość.

Aktualizacja: 25.11.2016 05:55 Publikacja: 24.11.2016 19:50

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Zapadła już decyzja, że po likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa spółka Giełda Papierów Wartościowych, a także Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych trafią pod nadzór wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego – dowiedziała się „Rzeczpospolita" ze źródeł zbliżonych do rządu.

Uzupełnienie portfela

Ministerstwo Skarbu Państwa w oficjalnym komentarzu nie ustosunkowało się do tych informacji. Podkreśla jedynie, że „wykonywanie uprawnień właścicielskich Skarbu Państwa wobec spółek KDPW SA oraz Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie SA" zostaną uregulowane w przepisach związanych z likwidacją MSP, które mają wejść w życie 1 stycznia 2017 r.

Jeśli jednak potwierdzi się decyzja o przejściu GPW pod nadzór resortu rozwoju, nie będzie to dużym zaskoczeniem. Minister Skarbu Państwa Henryk Kowalczyk już wcześniej wskazywał na taką możliwość. Ma to swoje logiczne uzasadnienie, bo w „portfelu" Morawieckiego znajdują się już inne spółki związane z rynkami finansowymi: banki PKO BP i BGK czy Polski Fundusz Rozwoju.

– Byłoby to bardzo dobrym pomysłem – mówiła Małgorzata Zaleska, prezes GPW, podczas naszej gali związanej z prezentacją Listy 2000. – Giełda jest takim miejscem, które może wspomóc plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Dwa główne filary tego planu to dostarczenie gospodarce źródeł finansowania rozwoju. A gdzie najlepiej pozyskiwać takie źródła, jak nie na warszawskiej giełdzie – podkreślała. Dodała, że giełda może także wspomóc drugi filar planu – budowanie długoterminowych oszczędności.

GPW jest tylko jednym z elementów układanki, nad którą obecnie głowi się minister Kowalczyk. Wszystkie spółki, na którymi nadzór jeszcze sprawuje resort skarbu, muszą być do końca roku rozdysponowane. Zgodnie z projektem ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym mają trafić do różnych resortów, a pośredni nadzór na spółkami kluczowymi ma sprawować premier.

Kto i pod kim – to ma znaczenie

W zasobach Skarbu Państwa jest jeszcze kilkaset spółek. O ile w przypadku większości z nich nie ma problemu, o tyle w przypadku tych kluczowych wciąż trwa przeciągnie liny. Chodzi przede wszystkim o KGHM, piątego na świecie producenta miedzi, oraz Grupę Azoty – producenta nawozów. Minister Kowalczyk sugerował, że co do zasady spółki będą rozdzielane między resorty zgodnie z przedmiotem działalności. Dlatego spodziewano się, że KGHM i Azoty przypadną Ministerstwu Energii. Niedawne zmiany kadrowe w KGHM sugerują jednak, że koncern znajdzie się pod skrzydłami... Ministerstwa Rozwoju. Prezesem miedziowego giganta został były wiceminister tego resortu Radosław Domagalski-Łabędzki.

Formalnie rozporządzenie w sprawie przypisania spółek ma się pojawić na przełomie tego i przyszłego roku.

Spółki z udziałem Skarbu Państwa są licznie reprezentowane na warszawskiej giełdzie, więc wszystkie zmiany są bacznie obserwowane przez inwestorów. W swoich decyzjach biorą oni też pod uwagę ryzyko polityczne, z którym wiąże się wymiana kadr zgodna z kalendarzem wyborczym, zaprzęganie firm do misji specjalnych itp.

Czy przekazywanie spółek do konkretnych ministerstw ma znaczenie z punktu widzenia akcjonariuszy? – Co do zasady, jeśli założymy, że to rząd, a nie konkretny resort, realizuje spójną strategię właścicielską, nie powinno mieć to żadnego znaczenia – mówi jeden z giełdowych analityków, zastrzegając anonimowość. – Niestety, w ostatnim czasie faktycznie duże znaczenie w postrzeganiu spółek ma to, któremu resortowi podlegają, kto zasiada we władzach, z kim jest kojarzony. To zakrawa na absurd, ale takie pytania coraz częściej słyszymy – dodaje nasz rozmówca.

Podział sreber narodowych

Nie ma za to niepewności co do losów spółek z szeroko pojętego sektora energetycznego. Takie przedsiębiorstwa jak Energa, Enea, PGE i Tauron, a także potentaci na rynku paliwowych – PKN Orlen i Grupa Lotos – już kilka miesięcy temu trafiły pod nadzór ministra energii. Podobnie zresztą jak grupa firm z sektora górniczego, i tam mają pozostać. Z kolei spółki przesyłowe – PSE, PERN czy Gaz-System – znalazły się pod skrzydłami pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, czyli Piotra Naimskiego. Na razie mało spółek „dostał" szef infrastruktury, ale do jego stajni może trafić m.in. Poczta Polska.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy dla wyników spółki ma znaczenie, który minister ją nadzoruje?

Rada doradzi pani premier

Zasady, na jakich ma odbywać się likwidacja Ministerstwa Skarbu Państwa, regulować będzie ustawa o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawa o przepisach prowadzących ten projekt. Obecnie na forum rządu trwają prace nad całym pakietem legislacyjnym. Co do zasady, planowane zmiany mają na celu "wzmocnienie nadzoru właścicielskiego nad spółkami państwowymi, większą ochronę interesów gospodarczych państwa, a także poprawę warunków do ekspansji polskich firm i polskiego kapitału na świecie". Według tych nowych zasad, uprawnienia właścicielskie wykonywać będą właściwi ministrowie, pełnomocnicy rządu i inne podmioty, na podstawie rozporządzenia prezesa Rady Ministrów, który w tym zakresie będzie pełnił rolę "swoistego koordynatora polityki właścicielskiej". Projekt zakłada również utworzenie Rady ds. Spółek Skarbu Państwa, jako ciała doradczego, zapewniającego premierowi kompleksowe i profesjonalne wsparcie w zakresie koordynacji nadzoru właścicielskiego. Do zadań Rady będzie należało również opiniowanie kandydatów do organów spółek Skarbu Państwa. Likwidacja MSP ma przynieść ok. 100 mln zł oszczędności.

Opinia

Jacek Socha, b. minister Skarbu Państwa

Jeśli już GPW ma trafić pod nadzór właścicielski jakiegoś resortu, to Ministerstwo Rozwoju jest tak samo dobrym miejscem jak Ministerstwo Finansów, skoro kieruje nimi ta sama osoba, czyli wicepremier Mateusz Morawiecki. Ale moim zdaniem w ogóle lepiej by było GPW sprywatyzować. W rękach państwa powinny pozostać tylko spółki strategiczne, a i te powinny trafić w jedno miejsce, np. pod skrzydła Departamentu Nadzoru Właścicielskiego w Kancelarii Premiera. Rozproszenie nadzoru po różnych resortach to tylko mnożenie kosztów.

Giełda
Lawina przejęć w USA?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Giełda
Norweski fundusz naftowy z kolejnym rekordem