Reklama

Skuteczna komunikacja czy udane porozumienie

Przywiązywanie wagi do jakości języka urzędowego jest charakterystyczne dla społeczeństw demokratycznych. W państwie prawa skuteczna komunikacja władzy ze społeczeństwem nabiera szczególnego znaczenia. U jej podstaw leży liczenie się z potrzebami obywatela.

Publikacja: 21.10.2013 04:39

Podczas panelu z prof. Jerzym Bralczykiem rozmawiała Anna Kozicka-Kołaczkowska

Podczas panelu z prof. Jerzym Bralczykiem rozmawiała Anna Kozicka-Kołaczkowska

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski Bartosz Jankowski

Pozycja obywatela w państwie zawsze znajduje odbicie w języku urzędowym. Jeżeli obywatel jest dla urzędu wyłącznie petentem, zatem stroną o pozycji słabej, zależnej, to używa się w stosunku do niego języka hermetycznego i niedbałego. Język taki, wbrew pozorom, nie jest korzystny także dla władzy, gdyż przyczynia się do tworzenia jej negatywnego wizerunku. Pismo urzędowe, decyzja to najczęstsze, podstawowe formy komunikacji urzędu ze społeczeństwem. Pismo obcesowe, niezrozumiałe, nieporadne rodzi postawy wrogie, pieniacze. Poważny procent skarg na działalność urzędów w Polsce ma źródło w niezrozumieniu źle napisanych pism urzędowych. Interesariusz, nie rozumiejąc pisemnej decyzji urzędu, nie korzysta często z należnych mu uprawnień, co przyczynia się do jego szkody, buntu i poczucia krzywdy.

Pismo obcesowe, niezrozumiałe, nieporadne rodzi postawy wrogie, pieniacze

Jednym z najczęściej podnoszonych postulatów i warunków pomyślnego, społecznego odbioru jest uproszczenie języka urzędowego. W Szwecji już kilkadziesiąt lat temu zrodził się ruch Plain languige. Niedawno prostotę języka urzędowego obiecał Amerykanom prezydent Obama.

Odnosząc się pozytywnie do tych trendów, prof. Jerzy Bralczyk – podczas dyskusji panelowej na Kongresie Gmin pt. „Skuteczna komunikacja czy udane porozumienie", której partnerem merytorycznym był PWN – wskazał jednak pewne pułapki nadmiernej infantylizacji języka. Zbytnie upraszczanie języka niekoniecznie oddaje istotę spraw, które nie zawsze są proste. Znalezienie złotego środka między precyzją a zrozumiałością stanowi właśnie największą trudność. Szczególnym wyzwaniem jest posługiwanie się językiem prawa, które bywa formułowane w sposób zawiły, co często stwarza niebezpieczeństwo błędnego zrozumienia i nadinterpretacji.

Na wizerunek władzy ujemnie wpływa nie tylko mniej lub bardziej celowa hermetyczność języka, ale także nadużywanie schematów językowych, wytartych fraz i wyrażeń tautologicznych. Bywa, że obniżają one znacznie powagę pism urzędowych i świadczą o niskiej sprawności językowej autorów. Sprawiają wrażenie niekompetencji urzędu. Wypracowanie dobrych wzorów polskich pism urzędowych jest zadaniem, które należy podjąć.

Reklama
Reklama

Pewnym usprawiedliwieniem niezadowalającego stanu naszego języka urzędowego jest fakt, że przez polszczyznę przejęte zostały schematy obce, kalki z języka administracji państw zaborczych, zwłaszcza z niemieckiego. Należy jednak pamiętać o obowiązku utrzymania wysokiej rangi języka polskiego jako urzędowego. W naszym państwie obowiązek ten wynika zarówno z zapisu konstytucji, jak i z ustawy o służbie cywilnej.

Podstawową zasadą w formułowaniu pism urzędowych winno być zawierzenie logice języka i przestrzeganie reguł gramatyki. Sprzeniewierzenie się tym regułom jest jednocześnie błędem komunikacji, przyczyną niezrozumienia pisma przez odbiorcę.

Do najczęściej spotykanych uchybień mających wpływ na złą jakość komunikacji, należy nadmierna frekwencja zbyt długich zdań połączona na ogół z tendencją do nadużycia rzeczowników odczasownikowych. Podczas dyskusji panelowej poświęconej polskiemu językowi urzędowemu, pod patronatem merytorycznym PWN, dr Krzysztof Skibski z Instytutu Filologii Polskiej UAM w Poznaniu omówił, przy czynnym udziale panelistów, kilka przykładów zdań tego rodzaju.

Odnosząc się do postulatów zawartych w Deklaracji I Kongresu Języka Urzędowego z 2012 r., a także do pytań z sali, prof. Bralczyk przychylił się do propozycji kształcenia językowego urzędników oraz sprawdzania kwalifikacji językowych kandydatów do pracy w służbie publicznej. Język jest codziennym narzędziem pracy urzędnika państwowego, zatem jego roli w funkcjonowaniu państwa prawa nie można lekceważyć. Język poprawny jest zawsze zrozumiały. A to gwarantuje udane porozumienie stron, świadczy o kompetencji urzędu i przynosi prestiż.

Pozycja obywatela w państwie zawsze znajduje odbicie w języku urzędowym. Jeżeli obywatel jest dla urzędu wyłącznie petentem, zatem stroną o pozycji słabej, zależnej, to używa się w stosunku do niego języka hermetycznego i niedbałego. Język taki, wbrew pozorom, nie jest korzystny także dla władzy, gdyż przyczynia się do tworzenia jej negatywnego wizerunku. Pismo urzędowe, decyzja to najczęstsze, podstawowe formy komunikacji urzędu ze społeczeństwem. Pismo obcesowe, niezrozumiałe, nieporadne rodzi postawy wrogie, pieniacze. Poważny procent skarg na działalność urzędów w Polsce ma źródło w niezrozumieniu źle napisanych pism urzędowych. Interesariusz, nie rozumiejąc pisemnej decyzji urzędu, nie korzysta często z należnych mu uprawnień, co przyczynia się do jego szkody, buntu i poczucia krzywdy.

Reklama
Fundusze europejskie
Donald Tusk: za błędy w KPO w 100 proc. odpowiada PiS
Fundusze europejskie
KPO zmienia Polskę. Ogromne pieniądze z UE na wzmocnienie i unowocześnienie kraju
Fundusze europejskie
Burza wokół KPO może wywołać kryzys w rządzie
Fundusze europejskie
Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”
Fundusze europejskie
Burza wokół KPO. Minister Szyszko: „Funduszowe cwaniactwo”. Będą kontrole
Reklama
Reklama