Polska może dostać więcej z unijnej kasy

Parlament Europejski popiera korzystny dla Polski projekt nowego wieloletniego budżetu UE. Prawdziwa batalia zacznie się wraz z początkiem negocjacji z rządami państw członkowskich. Możemy dostać więcej z Funduszu Spójności i wyższe dopłaty bezpośrednie dla rolników

Publikacja: 06.07.2011 14:00

Komisja europejska chce zmienić strukturę dochodów

Komisja europejska chce zmienić strukturę dochodów

Foto: Rzeczpospolita

Jose Barroso i Janusz Lewandowski przedstawili wczoraj w Strasburgu projekt nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014 – 2020. Przewiduje on wydatki na poziomie 1 bln 25 mld euro w porównaniu z 976 mld euro w latach 2007 – 2013. Dla Polski ma być około 80 mld euro unijnych funduszy z polityki spójności (w porównaniu z 67,3 mld euro w okresie 2007 – 2013) i wzrost dopłat bezpośrednich dla rolników o 30 euro do hektara (stopniowo do 2020 r.). Projekt przewiduje też zwiększenie wydatków na unijną politykę sąsiedztwa, która pomaga m.in. sąsiadom zza wschodniej granicy.

– Nasz projekt jest ambitny i na miarę możliwości – przekonywał Barroso. Według niego każde euro wydatkowane z kasy UE ma sens, bo spełnia jednocześnie kilka celów: wyrównuje różnice w rozwoju gospodarczym między regionami, walczy ze zmianą klimatyczną, zwiększa efektywność energetyczną. Zmiany proponowane w projekcie budżetu mają być wprowadzane stopniowo do 2020 r.

Zgodnie z oczekiwaniami pierwsza polityczna debata na temat tego projektu była dla Komisji Europejskiej pozytywna. Deputowani tradycyjnie w większości opowiadają się za większymi wydatkami i jak największymi kompetencjami KE. – Czy możemy stanąć ramię w ramię, czy możemy być sojusznikami w starciu z przywódcami niektórych państw członkowskich? – pytał Martin Schulz, szef grupy socjalistycznej, drugiej co do wielkości w PE. Przy okazji Schulz pochwalił polską prezydencję, a skrytykował brytyjskiego premiera Davida Camerona, który twierdzi, że za mniejsze pieniądze UE też może dobrze funkcjonować.

– Pozytywny ton debaty nie był niespodzianką. To jest miejsce, gdzie panuje język odpowiedzialności za Europę – powiedział „Rz" po debacie parlamentarnej Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetowych. Jak podkreślił, eurodeputowani rozumieją, że kiedy stawia się przed Unią ambitne cele polityczne – budowę infrastruktury, walkę ze zmianą klimatyczną, aktywną politykę zagraniczną – to trzeba też zapewnić finansowanie. – Inaczej będą to puste frazesy – mówi komisarz.

Lewandowski zdaje sobie sprawę, że prawdziwa batalia o budżet rozegra się w Radzie Unii, gdzie zasiadają przedstawiciele UE. To ich jednomyślność jest wymagana do zatwierdzenia nowego wieloletniego budżetu. Oczywiście od początku część państw kontestuje zarówno wielkość wydatków, jak i pomysł wprowadzenia unijnych podatków, ale polski komisarz jest optymistą. – Pierwsze reakcje pokazują, że ten projekt jest bazą wyjściową dla negocjacji. O to nam chodziło – mówi Lewandowski.

Projekt przygotowany przez KE chwali Alain Lamassoure, szef Komisji Budżetowej PE, eurodeputowany z frakcji chadeckiej, najliczniejszej w UE. Podoba mu się zarówno wzrost wydatków, jak i propozycja finansowania budżetu – na razie w części – z unijnych podatków. – Komisja dokonała bardzo inteligentnego wyboru akurat tych dwóch podatków. Państwom członkowskim trudno będzie od razu negować ten pomysł – zauważa francuski eurodeputowany w rozmowie z „Rz". Pierwszym podatkiem ma być europejski VAT – 1 pkt procentowy finansowałby unijny budżet. Faktycznie już teraz część składek narodowych jest liczona w proporcji do wpływów z VAT, więc rządom trudno protestować, że to niedopuszczalna propozycja. Drugi proponowany przez KE instrument to opodatkowanie transakcji finansowych. – Przecież czołowi europejscy przywódcy – brytyjski premier, francuski prezydent i niemiecka kanclerz – zaapelowali do G20 o opodatkowanie transakcji finansowych. I poprosili KE o przygotowanie planu, jak można to zrobić, w sytuacji gdy nie dołączyłaby reszta świata. Trudno im więc teraz argumentować, że sam pomysł jest zły – zauważa Lamassoure. Oczywiście główna różnica polega na tym, że wspomniani przywódcy chcieliby, aby wpływy z opodatkowania transakcji finansowych zasilały budżety narodowe, a nie unijny.

Komisja Europejska proponuje reformę źródeł finansowania, bo chce skończyć z obecnym systemem, gdy znakomita większość wydatków finansowana jest ze składek narodowych liczonych w relacji do dochodu narodowego brutto. Gdy będzie miała przynajmniej część dochodów niezależnych od dobrej woli państw członkowskich, uniezależni się od długotrwałych negocjacji budżetowych.

Polska liczy na podobne kwoty

Obecnie Polska jest największym odbiorcą pomocy z unijnej polityki spójności. Na lata 2007 – 2013 otrzymaliśmy 67,3 mld euro. Mimo dużej skali wsparcia dobrze radzimy sobie z wydawaniem tych pieniędzy zarówno na poziomie centralnym, jak i regionalnym (w trzech województwach rozdysponowano już ponad 90 proc. środków). Po dotacje sprawnie sięgają samorządy, przedsiębiorcy, ale też uczelnie i organizacje pozarządowe. Od początku uruchomienia programów operacyjnych do 3 lipca br. złożono 180,7 tys. wniosków (poprawnych formalnie) o dofinansowanie. Ich wartość obejmująca zarówno środki unijne, jak i krajowe to 400,2 mld zł. Z beneficjentami zawarto 57 173 umowy na 245 mld zł wydatków kwalifikowalnych, z czego dofinansowanie unijne to 169,5 mld zł. Stanowi to 64,8 proc. budżetu na lata 2007 – 2013. Wydatki we wnioskach o płatność to 85,2 mld zł, w tym 61,4 mld zł z części UE. Tempo korzystania ze środków jest ciągle wysokie. Cele dotyczące umów w I półroczu 2011 r. wykonano we wszystkich programach operacyjnych z naddatkiem. To m.in. dzięki funduszom unijnym Polska nie wpadła w recesję podczas kryzysu. Z dotacji kierowanych do nas korzystają też płatnicy netto do wspólnego budżetu: to firmy z krajów starej UE pozyskują gros kontraktów na inwestycje współfinansowane przez Unię. Ponadto w Polsce generowany jest dodatkowy import na towary i technologie z Zachodu.

—osa

 

Elżbieta Bieńkowska - minister rozwoju regionalnego

Do ostatecznej wersji unijnego budżetu na lata 2014 – 2020 jest jeszcze bardzo daleko. KE przedstawiła dopiero propozycję budżetu ogólnego. Ustalanie kwot potrwa co najmniej do końca 2012 r., dlatego nie przywiązuję się do pojawiających się liczb, także tych dotyczących Polski. Mam jednak nadzieję, że skala wsparcia dla nas w ramach polityki spójności będzie podobna jak w okresie 2007 – 2013. Teraz musimy koncentrować się na naszej prezydencji w Radzie UE, w szczególności na regulacjach polityki spójności.

—osa

Jose Barroso i Janusz Lewandowski przedstawili wczoraj w Strasburgu projekt nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014 – 2020. Przewiduje on wydatki na poziomie 1 bln 25 mld euro w porównaniu z 976 mld euro w latach 2007 – 2013. Dla Polski ma być około 80 mld euro unijnych funduszy z polityki spójności (w porównaniu z 67,3 mld euro w okresie 2007 – 2013) i wzrost dopłat bezpośrednich dla rolników o 30 euro do hektara (stopniowo do 2020 r.). Projekt przewiduje też zwiększenie wydatków na unijną politykę sąsiedztwa, która pomaga m.in. sąsiadom zza wschodniej granicy.

Pozostało 91% artykułu
Fundusze europejskie
Wkrótce miliardy z KPO trafią do Polski. Wiceminister finansów podał datę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze europejskie
Horizon4Poland ’24 - fundusze europejskie na polskie projekty B+R!
Fundusze europejskie
Pieniądze na amunicję i infrastrukturę obronną zamiast na regiony
Fundusze europejskie
Piotr Serafin bronił roli regionów w polityce spójności
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Fundusze europejskie
Fundusze Europejskie w trosce o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży