Według wyliczeń „Sunday Times" David Cameron zarabia 142 tys. funtów rocznie bez żadnych dodatków, to w przeliczeniu 174 tys. euro. Natomiast według informacji „ST" 3,325 tys. urzędników unijnych, czyli nieco ponad 7 proc ma. zarobki wyższe, niż Cameron.
Ich pensja wynosi wprawdzie średnio w przeliczeniu 152 tys. euro rocznie, ale dodatkowo otrzymują jeszcze 16-procentowy dodatek za mieszkanie poza swoim krajem (dotyczy to 80 proc. zatrudnionych w KE). Dla budżetu UE, to koszt 250 mln euro rocznie.
Eurokraci korzystają również z korzystnej, niższej stopy podatkowej oraz szczodrego programu emerytalnego. Te wyliczenia nie dotyczą zarobków najwyższych stopniem urzędników europejskich, które są wyższe. Przewodniczący UE zarabia 24,422 tys. euro rocznie, wiceprzewodniczący 22,122 tys. , a komisarze po 19,99 tys. euro. Naturalnie plus wszelkie dodatki.
Brytyjski premier postulował, aby ich zarobki zostały obniżone równo o 10 proc. Nalegał również na negocjacje w sprawie obniżenia unijnych emerytur. Dzisiaj każdy emeryt kosztuje średnio 60 tys. euro rocznie, zaś wydatki na emerytury w roku 2045 mają sięgnąć 2,5 mld rocznie. Dzisiaj jest to blisko 1,4 mld euro.
Przy tym brytyjska prasa nie zostawia suchej nitki na własnych eurokratach i np. wyliczyła, że były unijny komisarz ds. transportu, Neil Kinnock i jego żona, była deputowana w Parlamencie Europejskim otrzymują łącznie emeryturę wynoszącą ponad 150 tys. funtów rocznie, zaś były unijny komisarz ds. handlu, Lord Peter Mandelson, kiedy osiągnie wiek emerytalny będzie miał dodatkowe dochody z tytułu emerytury unijnej w wysokości ok 40 tys. euro. Te pieniądze zgodnie z przepisami należą im się niezależnie od państwowej emerytury, na jaką zapracowali w swoich krajach.