Nie robimy wprost takich porównań, ale niewątpliwie przy podejmowaniu decyzji, gdzie lokujemy takie centra badawczo-rozwojowe, szukamy potencjału. Korporacje tu są bezlitosne, idą tam, gdzie taki potencjał jest, gdzie widzi się szanse i możliwość współpracy.
Jakie są perspektywy rozwoju Siemensa w Polsce?
Bardzo duże, zwłaszcza we wspomnianym segmencie badań i rozwoju dla energetyki. Prowadzimy trzy wielkie projekty, które uczą nas, jak budować turbiny dla polskich klientów, jak je utrzymywać, unowocześniać, uefektywniać. W związku z tym mamy duże zapotrzebowanie na inżynierów, którzy przez całe lata – to perspektywa długofalowa – będą obecni na polskim rynku i będą wspierać naszych klientów. Perspektywy rozwoju dotyczą też edukacji. Energetyka i transport, czyli dziedziny, w których jesteśmy obecni, zmieniają się bardzo dynamicznie. W tych dziedzinach niezbędne jest stałe zaangażowanie. Nie da się wejść, zbudować czegoś i wyjść. W taki sposób poważne firmy nie działają.
Wicepremier Mateusz Morawiecki wiele mówi o innowacyjności, inwestycjach w polską gospodarkę, skończeniu z imitacją. Gdyby mogła pani mu doradzić, to jakie wskazówki byłyby szczególnie istotne?
Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że innowacje to nie tylko pieniądze, nie tylko kapitał. Aby firmy były naprawdę innowacyjne, trzeba im umożliwić powstanie całego systemu innowacji, a to zaczyna się w kulturze organizacyjnej podmiotów, które odpowiadają za rozwój innowacyjności w kraju. Mam na myśli regulatorów, ustawodawców, wszelkie zrzeszenia pracodawców. Ważne jest umożliwienie firmom otwartości na rynek. Ważny element to konkurencyjność. Nie da się oddzielić innowacyjności od konkurencyjności. Innowacyjność jest właśnie po to, by być konkurencyjnym. A jeśli nie będziemy konkurencyjni, to szybko ujrzymy na rynku konkurentów z Chin czy Indii. Wtedy będziemy mieli trudność, z kim nawiązywać długoterminowe kontrakty i jak dalej rozwijać polską gospodarkę.
Czy wierzy pani, że Brexit spowoduje Polback, czyli powrót Polaków do kraju?