Według Pruskiego oznaczało to złamanie ustawy o NBP. A za to może grozić odpowiedzialność konstytucyjna.
Takiego scenariusza nie wyklucza szef Klubu Parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski. – Mam wrażenie, że prezes Skrzypek nie daje rady – powiedział „Rz”. A Jakub Szulc z PO, członek Komisji Finansów Publicznych, uznał: – Jeśli okazałoby się, że zarzuty się potwierdzą, zgodnie z procedurami prezes NBP ponosi odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu. Tę opinię podziela również poseł Józef Zych z PSL, zaznaczając, że ewentualna decyzja Sejmu o postawieniu przed Trybunałem Stanu oznacza automatyczne zawieszenie urzędnika w wykonywanej funkcji.
Prezes NBP Sławomir Skrzypek odrzuca te oskarżenia. – To pomówienie – stwierdził krótko. To samo wynika z ekspertyz prawników, które zamówił. Podobnie do prezesa Skrzypka postępować miał jego poprzednik Leszek Balcerowicz, który także powierzał zadania wiceprezesów innym członkom zarządu banku.
Posłanka Aleksandra Natalli-Świat z PiS uważa, że nie ma żadnych podstaw do mówienia, iż w NBP dzieje się coś złego. – To awantura polityczna, a nie merytoryczna – dodaje. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej powołali jednak specjalną grupę, która ma zbadać, czy działania szefa banku są zgodne z prawem. – Nie mieliśmy co do tego pewności – przyznał członek RPP Dariusz Filar.
Zdaniem posła Chlebowskiego to, co się dzieje w NBP, jest wielce niepokojące. W sytuacji gdy na świecie szykuje się recesja, a w Polsce rośnie inflacja, bank centralny musi działać stabilnie. Dodał jednak, że nie przewiduje nowelizacji ustawy o NBP.