Koniec niskiej inflacji

Ostatnie miesiące to czas rozbudzonej inflacji na całym świecie. W poprzedniej dekadzie ceny udawało się utrzymywać w ryzach, dziś jednak coraz częściej mówi się o odwróceniu trendu i powrocie do wyższych stóp inflacji.

Publikacja: 21.02.2008 02:44

Red

W Polsce wskaźnik CPI wzrósł do poziomu 4,3 proc. Wśród ekonomistów brak konsensusu co do dalszej ścieżki inflacji. Z jednej strony wskazuje się na jej podażowe źródła, które za kilka miesięcy mogą wygasać. Przy dobrych zbiorach dynamika cen żywności może wkrótce wyhamować, spowolnienie zaś światowej gospodarki studzić powinno presję na wzrost cen surowców.

Wewnętrzne impulsy inflacyjne płynące z rozgrzanego rynku pracy osłabić natomiast może spadające tempo wzrostu krajowej gospodarki. Problem polega na tym, że wzrost inflacji bierze się dziś z czynników globalnych, nie wewnętrznych, a do tego mogą one oddziaływać w sposób trwały, nie jednorazowy. Fala inflacji rozlewa się po całym świecie i Polska nie stanowi tu wyjątku.

Co napędza globalną inflację? Po pierwsze ekspansja monetarna prowadzona w ostatnich latach przez banki centralne zasiliła rynek ogromną płynnością. Do szerszej emisji pieniądza dołożył się też rozwój wirtualnej inżynierii finansowej. Jego wyrazem było pojawienie się zaawansowanych instrumentów pochodnych, których powiązanie z realnymi aktywami stawało się coraz bardziej luźne. Zwiększony zasób pieniądza w długim okresie generować będzie strukturalny impuls inflacyjny, odczuwalny w skali globalnej.

Drugi silny czynnik proinflacyjny dla gospodarki światowej stanowi obecnie sytuacja w emerging markets, głównie w Chinach i Indiach. Niedawni eksporterzy deflacji stopniowo przeobrażają się w eksporterów inflacji. Kraje te przez długi czas dostarczały światu taniej siły roboczej, co pozwalało trzymać ceny produkcji na niskim poziomie.

Rosnąca siła nabywcza tamtejszych społeczeństw powoduje jednak wzmożony nacisk inflacyjny, ponieważ płynący stąd popyt absorbuje coraz większą część globalnej podaży dóbr, zasysając rynek. Tendencje te najbardziej widoczne są dziś na rynku żywności. Bufor antyinflacyjny, jakim do tej pory była globalizacja, wyczerpuje się, na co pierwszy zwrócił uwagę Alan Greenspan.

Jeśli formułowane na tej podstawie prognozy trwałego przyspieszenia inflacji sprawdzą się, zwiastować to będzie nadejście trudnych czasów dla gospodarki światowej. Z perspektywy władz monetarnych sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że inflacja wcale nie będzie wynikać z nadmiaru popytu, lecz zaimportowana zostanie z zewnątrz. Kluczowe pytanie, jak na te zjawiska reagować powinny banki centralne, wciąż pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi.

Michał Pronobis, ekonomista Uniwersytetu Gdańskiego

W Polsce wskaźnik CPI wzrósł do poziomu 4,3 proc. Wśród ekonomistów brak konsensusu co do dalszej ścieżki inflacji. Z jednej strony wskazuje się na jej podażowe źródła, które za kilka miesięcy mogą wygasać. Przy dobrych zbiorach dynamika cen żywności może wkrótce wyhamować, spowolnienie zaś światowej gospodarki studzić powinno presję na wzrost cen surowców.

Wewnętrzne impulsy inflacyjne płynące z rozgrzanego rynku pracy osłabić natomiast może spadające tempo wzrostu krajowej gospodarki. Problem polega na tym, że wzrost inflacji bierze się dziś z czynników globalnych, nie wewnętrznych, a do tego mogą one oddziaływać w sposób trwały, nie jednorazowy. Fala inflacji rozlewa się po całym świecie i Polska nie stanowi tu wyjątku.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem