Ale ma on także dobre wiadomości: zaawansowane jest już wspólne działanie bogatych i biednych tego świata, które może przynieść wyjście z sytuacji.
Od rozpoczynającego się w Waszyngtonie dorocznego szczytu MFW i Banku Światowego rynki oczekują wyraźnego sygnału, że takie wyjście jest rzeczywiście możliwe.
Sam Strauss-Kahn przekonuje, że światowy kryzys jest jeszcze do opanowania. Przytakuje mu prezydent USA George Bush, który dodaje: – To globalny kryzys i globalna musi być odpowiedź. Wiadomo już, że MFW popiera wprowadzony przez Brytyjczyków plan częściowej nacjonalizacji banków oraz zagwarantowanie transakcji na rynku międzybankowym. Podobnie zamierzają działać Amerykanie. I na to mają również wsparcie funduszu. – Niestety, jak na razie kraje bogate nie zrobiły nic, aby przywrócić spokój na rynkach – narzekał Strauss-Kahn.
Zapewnił jednocześnie, że MFW jest w każdej chwili gotowy do udostępnienia swoich środków na obronę przed kryzysem. Pieniądze z MFW kraje będące w potrzebie mogły dotychczas uzyskać jedynie po długich i trudnych negocjacjach.
Tym razem jednak fundusz, zdając sobie sprawę z tego, że dzisiaj najważniejsza jest szybkość działania, wyraził gotowość udzielania takich kredytów w ekspresowym tempie dziesięciu dni lub szybciej. Łagodniejsze będą również warunki przyznawania tych pieniędzy, dotychczas żądano drastycznego ograniczenia wydatków. – Fundusz ostatnio pożyczał bardzo mało pieniędzy. Dzisiaj mamy setki miliardów dolarów, jakimi możemy dysponować w ciągu najbliższego roku. Po tym czasie możemy mieć jeszcze więcej środków - zapewnia szef funduszu.