Wśród inwestorów zagranicznych obecnych w Polsce kryzys najbardziej odczuł UniCredit, właściciel Pekao (10. na liście inwestorów zagranicznych w Polsce, według listy „500”). Na wartości zyskał natomiast Volkswagen kontrolujący szóstą pod względem przychodów firmę w naszym kraju – Volkswagen Poznań.
Biorąc pod uwagę średnie wartości, można powiedzieć, że kryzys finansowy dość łagodnie obchodzi się z czołówką największych inwestorów obecnych w naszym kraju. Od upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers, kiedy to spadki na giełdach się nasiliły, ceny akcji dziesięciu największych inwestorów zagranicznych spadły przeciętnie o około 10 proc. W tym czasie ceny papierów na rynkach zachodnioeuropejskich straciły dwa razy więcej. Ale ten stan to zasługa przede wszystkim Volkswagena, któremu kryzys finansowy nie zaszkodził. Gdy inni mieli poważne problemy, a ich akcje gwałtownie traciły, walory VW rosły. Dziś warte są przeszło 86 mld euro, o niemal 40 proc. więcej niż w połowie września. Wtedy właśnie pojawiła się pierwsza informacja, że Porsche chce zwiększyć swój stan posiadania w grupie z Wolfsburga.
Na kryzys praktycznie nie zareagowały spółki telekomunikacyjne, co potwierdza tylko giełdową prawdę, że są to tzw. spółki defensywne traktowane jako lekarstwo na bessę. Notowania France Telekom kontrolującego Telekomunikację Polską wzrosły o ponad 6 proc. Z kolei Deutsche Telekom, właściciel Polskiej Telefonii Cyfrowej, notowany jest na poziomie z 12 września.
Pozostała siódemka zanotowała pokaźne straty. Najgorzej wypadły firmy włoskie: Fiat i UniCredit, czyli trzeci i dziesiąty pod względem osiąganych przychodów inwestor w Polsce. Ich akcje przeceniono o ponad 30 proc. Spadek akcji Fiata można wytłumaczyć na dwa sposoby. Pierwszy to ogólna sytuacja branży samochodowej na świecie. Część jej problemów spadła na Włochów, którzy zmniejszają produkcję (postoje techniczne prawie 10 tys. osób przez dwa tygodnie). Drugi powód to większa nerwowość we Włoszech, gdzie problemy miały też inne sektory, jak chociażby bank UniCredit. Wśród inwestorów obecnych w Polsce ten ostatni wypadł zdecydowanie najgorzej, co nie dziwi, zważywszy na branżę, w której działa. Wartość akcji banku spadła w ciągu miesiąca o prawie 19 mld euro, do 31 mld euro.
Ale mocno traciły też walory największych sieci handlowych. Wśród nich największy spadek zanotowała grupa Metro. – Obserwujemy sytuację na rynkach światowych i giełdzie, ale na chwilę obecną nie zamierzamy zmieniać swoich planów inwestycyjnych w Polsce – mówi Renata Juszkiewicz, dyrektor przedstawicielstwa grupy Metro w Polsce. Jednak zdaniem Radosława Bodysa z Merrill Lynch w Londynie idzie globalna recesja, a obecne wyceny spółek są jej pochodną. Klasycznymi objawami recesji są mniejsze inwestycje, ograniczenie kosztów i zatrudnienia i nie ominie to zagranicznych koncernów działających w Polsce.