Premier George Papandreu i prezes Europejskiego Banku Centralnego przekonują zaś, że nie ma możliwości, aby Grecja opuściła strefę euro. – Ta hipoteza jest dla mnie całkowicie absurdalna – mówił szef EBC Jean-Claude Trichet.

Rząd zapewnia, że do 2012 r. będzie w stanie obniżyć deficyt budżetowy do 2,8 proc. PKB. W 2009 roku wyniósł on 12,7 proc. – To, jaki wysiłek zrobimy w następnych trzech latach, zadecyduje o przyszłości naszego kraju, ale cele, jakie sobie wyznaczyliśmy, są absolutnie do osiągnięcia – zapewniał wczoraj premier.

[wyimek]2,8 proc. PKB ma wynieść grecki deficyt budżetowy w 2012 roku[/wyimek]

Zdaniem analityków osiągnięcie wzrostu gospodarczego umożliwiającego tak drastyczne obniżenie deficytu jest mało prawdopodobne. Tak samo wątpliwa wydaje się im determinacja rządu w podejmowaniu tak niepopularnych decyzji. Chodzi zwłaszcza o cięcia wydatków na cele społeczne, reformę podatków i obniżenie wynagrodzeń w sektorze publicznym. – Grecy mają kłopoty z wiarygodnością we wprowadzaniu swoich planów. Mamy wiele przykładów bardzo ambitnych projektów, które pozostały na papierze – uważa Luigi Speranza, analityk BNP Paribas.

Greckie związki zawodowe zapowiadają strajki przeciwko oszczędnościom. Pierwszy jest planowany na 10 lutego. Według badań opinii publicznej Grecy zgodzą się na oszczędności, jeśli będą przejrzyste i uczciwe.