Do końca lutego 840 największych polskich zakładów przemysłowych powinno otrzymać uprawnienia do emisji dwutlenku węgla na 2010 r. (to efekt narzucenia przez Komisję Europejską limitów emisji na unijny przemysł). W tym roku tak się nie stanie. Resort środowiska pracuje bowiem dopiero nad nowym podziałem limitów emisji na lata 2008 – 2012. Dla firm oznacza to nawet wiele miesięcy czekania na uprawnienia i blokadę transakcji.
– To jest niedopuszczalne. Czy Ministerstwo Środowiska pokryje straty za już zawarte kontrakty, które wiele firm podpisało z wyprzedzeniem? – mówi ”Rzeczpospolitej” jeden z prezesów elektrociepłowni.
Tomasz Chruszczow, dyrektor Departamentu Ochrony Klimatu w Ministerstwie Środowiska, tłumaczy, że zwłoka w nowym podziale to efekt konsekwencji wygranego z Komisją Europejską procesu o zbyt małe limity emisji na lata 2008 – 2012. Wiele przedsiębiorstw traktuje prawa do emisji CO[sub]2[/sub] jak instrumenty finansowe: handluje nimi na giełdzie, sprzedaje, by zdobyć gotówkę na inwestycje. Jest to o tyle istotne, że banki wciąż prowadzą restrykcyjną politykę kredytową i firmom trudniej uzyskać finansowanie.
Zarówno duże, jak i małe spółki zawierały z wyprzedzeniem transakcje sprzedaży uprawnień do emisji CO[sub]2[/sub] na 2010 r. – Brak praw na kontach spowoduje, że firmy nie będą mogły ich sprzedać. Przedsiębiorcy, którzy liczyli na wpływy finansowe z tego tytułu, mają zablokowane środki – mówi Agnieszka Geishaker, analityk Carbon Warehouse.
Przedsiębiorcy są zdeterminowani, by jak najszybciej uzyskać informację o tym, kiedy dostaną swoje prawa. – W czwartek grupa EdF spotyka się z krajowym administratorem handlu uprawnieniami, by rozmawiać o rozwiązaniu tego problemu – mówi Marian Babiuch, prezes Elektrociepłowni Zielona Góra (z grupy EdF).