- To ogromne pieniądze, które mogłyby w naszym kraju pozostać, gdybyśmy umiejętnie i skutecznie je spożytkowali - uważa ekspert.
Jego zdaniem wiele inwestycji związanych z organizacją piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce stoi pod znakiem zapytania. Przypomnijmy, że UEFA oceniła ryzyko związane z budową stadionu we Wrocławiu bardzo wysoko z powodu przekraczającego już pół roku opóźnienia.
- O ile jednak presja na wybudowanie stadionów jest ogromna i mało prawdopodobne, że mogłoby się to nie udać, to znacznie większym problemem jest infrastruktura - mówi Protas. - W tym przypadku najbardziej krytyczne uwagi dotyczą Warszawy. Raport UEFA odzwierciedla obawy o to, czy uda się w terminie przeprowadzić remonty pobliskich ulic oraz stacji kolejowej Warszawa Stadion i Dworca Warszawa Zachodnia. Nie będzie też przebudowy, a tylko modernizacja Dworca Centralnego. Dlatego stolica widnieje w raporcie również jako miasto wysokiego ryzyka. Podobnie jest w innych miastach, gdzie modernizacja dworców kolejowych czy lotnisk będzie miała tylko charakter kosmetyczny.
Nie powstaną też wszystkie drogi, które miały łączyć miasta, gdzie będą rozgrywane mecze piłki nożnej, np. droga ekspresowa między Wrocławiem, Poznaniem i Gdańskiem. Pod znakiem zapytania stoi też oddanie do 2012 r. autostrad A1 i A2 łączących północ z południem i zachód ze wschodem Polski.
Przedsiębiorcy apelują więc - Euro 2012 jest niepowtarzalnym impulsem do wzrostu gospodarczego i społeczno-kulturowego, którego wszyscy możemy być beneficjentami. Przygotowania do tego wydarzenia można porównać, przy zachowaniu proporcji, do akcesji Polski do Unii Europejskiej. Poza ewidentnymi korzyściami i prestiżem występuje jeszcze inny czynnik – być może najważniejszy – mobilizacja związana z presją, którą narzuca nam otoczenie, niezależnie od tego czy jest to Bruksela, czy tak jak w tym przypadku, UEFA. Konieczność, przed którą stawia nas Europa, powinniśmy wykorzystać jako szansę na przyspieszenie modernizacji kraju.