– Staramy się tak pomagać bezrobotnym, by jak najmniej z nich wracało do rejestrów – mówi Czesława Ostrowska, wiceminister pracy odpowiedzialna za rynek pracy. Jej zdaniem jedną z bardziej efektywnych form pomocy jest wspieranie bezrobotnych, którzy decydują się na rozpoczęcie działalności gospodarczej. – Z naszych badań wynika, że większość takich małych biznesów istnieje przez kilka lat – dodaje Ostrowska.
W 2009 r. takie firmy założyło prawie 64 tys. bezrobotnych. Fundusz Pracy (FP) przeznaczył dla nich i na refundację kosztów stworzenia stałych miejsc pracy przez przedsiębiorców ponad 1,6 mld zł.
Wojciech Nagel, ekspert BCC, przyznaje, że kwota ta nieco go zaskoczyła. – To wymagałoby pogłębionej analizy. Wydaje się, że za takie pieniądze można by zdziałać więcej – dodaje.
[wyimek]2 mln osób jest zarejestrowanych w urzędach pracy jako bezrobotni[/wyimek]
Jan Rutkowski, główny ekonomista Banku Światowego w Polsce, przypomina analizy zagraniczne, z których wynika, że znacznie trudniej jest byłym bezrobotnym utrzymać działalność gospodarczą, niż ją założyć: – Dodatkowo o dotacje czy pożyczki na prowadzenie własnego biznesu ubiegają się osoby najbardziej przedsiębiorcze i aktywne. Część z nich i tak by założyła firmę, bez względu na to, czy dostaliby pomoc z FP czy nie. Cześć specjalnie zresztą zarejestrowała się w urzędach pracy, bo uznała, że w ten sposób dostanie tańsze finansowanie swojego pomysłu – mówi. Zdaniem ekonomisty pomoc służb zatrudnienia powinna koncentrować się na osobach, którym najtrudniej jest się odnaleźć na rynku pracy, a nieco mniej uwagi powinny poświęcać osobom najaktywniejszym.