Dostawy z Rosji krótsze niż zapowiadano

Polska chce, by umowa na dostawy surowca od Gazpromu obowiązywała dużo krócej niż do 2037 r., a taki termin ustalono w styczniu. Rosjanie nie zamierzają protestować. Ostatecznie porozumienie jest możliwe jeszcze w tym tygodniu

Publikacja: 05.10.2010 03:29

Dostawy z Rosji krótsze niż zapowiadano

Foto: Fotorzepa, Kuba Krzysiak Kuba Krzysiak

Jak dowiedziała się „Rz”, nowy termin obowiązywania umowy gazowej obie strony mogą uzgodnić już w czasie najbliższego spotkania zaplanowanego na 8 października.

Choć nadzorujący negocjacje minister gospodarki oficjalnie tego nie potwierdza, to według naszych informacji strona polska chce tylko minimalnie – o kilka lat – wydłużyć w porównaniu z obecną umową okres rosyjskich dostaw. Najbardziej prawdopodobny termin to 2025 r. Tymczasem w parafowanym w styczniu br. porozumieniu przewidziano, że Rosjanie będą sprzedawać Polsce więcej gazu do 2037 r., czyli o 15 lat dłużej niż w starej umowie.

– Wszystko wskazuje na to, że strona rosyjska nie będzie mieć problemu z zaakceptowaniem krótszego od wcześniej wynegocjowanego terminu – mówi „Rz” przedstawiciel resortu gospodarki. W parafowanym w styczniu porozumieniu zapisano, że Rosjanie sprzedawać będą Polsce więcej gazu niż do tej pory – o ok. 2 mld m sześc. rocznie. W sumie w okresie 2011–2037 dostawy mogłyby więc wynosić nawet ponad 270 mld m sześc. Ustalony na 2037 r. okres umowy gazowej od początku był ostro krytykowany przez opozycję polityczną. Po ostatniej – wrześniowej – debacie w Sejmie minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiadał, że termin ten może zostać skrócony. I wygląda na to, że chce urzeczywistnić zapowiedź.

Propozycja polska skrócenia terminu dostaw jest nowym elementem w negocjacjach, które dotyczyły ostatnio zasad korzystania z gazociągu jamalskiego w naszym kraju. Polskie władze po konsultacjach z Komisją Europejską chcą, by rurociąg działał według prawa unijnego. Zatem gdyby były tylko techniczne możliwości, mogłyby z niego korzystać różne firmy, a nie tylko dwaj właściciele, czyli rosyjski Gazprom i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Nad tym, by gazociąg działał według unijnych zasad, ma czuwać nowy operator – państwowa spółka GazSystem. Rosjanie mieli dotąd zastrzeżenia do umowy operatorskiej, obawiając się, że będzie niekorzystna i spowoduje wzrost opłat za tranzyt gazu do Niemiec.

W piątek do Warszawy ma przyjechać delegacja rosyjskich negocjatorów z wiceministrem energetyki Anatolijem Janowskim. Wczoraj mówił ukraińskim dziennikarzom, że ostateczne podpisanie międzyrządowej umowy gazowej jest możliwe jeszcze w październiku. – Rosja zaproponowała kompromis i spodziewamy się, że Polska i Bruksela go zaakceptują – powiedział wiceminister Janowski.

Dla Polski jak najszybsze podpisanie dokumentów o zwiększeniu importu z Rosji jest konieczne, bo cały gaz zakontraktowany w starej umowie wykorzysta już z końcem października. PGNiG nawet ostrzegł o możliwych kłopotach z zaopatrzeniem największych swoich odbiorców – m.in. PKN Orlen i firmy chemiczne.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail]

Jak dowiedziała się „Rz”, nowy termin obowiązywania umowy gazowej obie strony mogą uzgodnić już w czasie najbliższego spotkania zaplanowanego na 8 października.

Choć nadzorujący negocjacje minister gospodarki oficjalnie tego nie potwierdza, to według naszych informacji strona polska chce tylko minimalnie – o kilka lat – wydłużyć w porównaniu z obecną umową okres rosyjskich dostaw. Najbardziej prawdopodobny termin to 2025 r. Tymczasem w parafowanym w styczniu br. porozumieniu przewidziano, że Rosjanie będą sprzedawać Polsce więcej gazu do 2037 r., czyli o 15 lat dłużej niż w starej umowie.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku