Jeżeli ta idea stanie się celem Wspólnoty, to w praktyce oznaczać będzie, iż w najbliższych latach polityka klimatyczna dla krajów członkowskich będzie jeszcze większym wyzwaniem niż przewidywano do tej pory. Dla Polski to dodatkowe ryzyko, bo jest w wąskim gronie państw, które wykorzystują przede wszystkim energię produkowaną z węgla.
Według komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, ten nowy cel kraje Unii mogą osiągnąć z powodzeniem, jeśli w ciągu najbliższych dziesięciu lat zredukują emisję znacznie bardziej, niż wcześniej zakładano. A pierwotnie w pakiecie działań służących ochronie klimatu przewidywano, że do 2020 r. cała Wspólnota zredukuje dwutlenek węgla o 20 proc. (w porównaniu do 1990 r.). Wczoraj komisarz Hedegaard przekonywała, że poziom redukcji w 2020 r. powinien wynosić 25 proc., a do 2030 r. – nawet ok. 40 proc. Jej zdaniem, jeśli tylko państwa członkowskie rzeczywiście poprawią efektywność energetyczną w takim stopniu, jak zakłada pakiet klimatyczny, to redukcja emisji o jedną czwartą będzie oczywista.
Dla wielu ekspertów nie ulega wątpliwości, że choć raport nie ustala nowego celu na 2020 r., to może pośrednio zobligować firmy do wyższych redukcji i wprowadzi "tylnymi drzwiami" cel 25 proc. Polscy eksperci z rezerwą oceniają nowe koncepcję redukcji emisji do 2050 r. – Dla nas to oznaczałoby głębszą recesję gospodarczą od tej, jaką przewidujemy przy realizacji obecnie obowiązującego pakietu klimatycznego – mówi prof. Politechniki Warszawskiej Krzysztof Żmijewski. – Mam nadzieję, że kraje członkowskie nie dadzą się przekonać do tego pomysłu ograniczenia emisji o 25 proc. już w 2020 r.
Ekspert jest autorem analizy o wpływie polityki klimatycznej na polską gospodarkę, z której wynika, że spowoduje ona utratę 2,2 proc. PKB i likwidację nawet 330 tys. miejsc pracy w przemyśle energochłonnym. Tymczasem w raporcie Komisji Europejskiej pojawia się argument podstawowy – państwa nie mają wyjścia, muszą zdecydowanie ograniczyć konsumpcję energii, a zwłaszcza importowanych surowców. Jeśli nic nie zostanie zmienione, to import ropy i gazu podwoi się, czyli wzrośnie o 400 mld euro rocznie. To ekwiwalent 3 proc. unijnego PKB – ocenia Komisja. Według raportu, UE powinna zainwestować rocznie 1,5 proc. PKB, czyli ok. 270 mld euro, by zmniejszyć zużycie energii.
Możliwe też, że nowej koncepcji – osiągnięcia celu 80 proc. redukcji CO2 w 2050 r. – będzie towarzyszyć decyzja o ograniczeniu liczby dostępnych dla przemysłu i energetyki uprawnień do emisji. Teraz roczna pula wynosi ok. 2 mld ton. Raport nie ocenia, jaka kwota uprawnień powinna zostać zdjęta z rynku. Mówi natomiast o zamrożeniu "odpowiedniej" ilości uprawnień z puli, jaka ma trafić na aukcje w latach 2013 – 2020.