Nowy wymóg zielonej polityki

Zaprezentowany wczoraj raport Unii Europejskiej o nisko emisyjnej gospodarce przewiduje, że do 2050 roku emisje gazów cieplarnianych spadną w porównaniu z 1990 r. o 80 proc.

Publikacja: 08.03.2011 19:47

Nowy wymóg zielonej polityki

Foto: Bloomberg

Jeżeli ta idea stanie się celem Wspólnoty, to w praktyce oznaczać będzie, iż w najbliższych latach polityka klimatyczna dla krajów członkowskich będzie jeszcze większym wyzwaniem niż przewidywano do tej pory. Dla Polski to dodatkowe ryzyko, bo jest w wąskim gronie państw, które wykorzystują przede wszystkim energię produkowaną z węgla.

Według komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, ten nowy cel kraje Unii mogą osiągnąć z powodzeniem, jeśli w ciągu najbliższych dziesięciu lat zredukują emisję znacznie bardziej, niż wcześniej zakładano. A pierwotnie w pakiecie działań służących ochronie klimatu przewidywano, że do 2020 r. cała Wspólnota zredukuje dwutlenek węgla o 20 proc. (w porównaniu do 1990 r.). Wczoraj komisarz Hedegaard przekonywała, że poziom redukcji w 2020 r. powinien wynosić 25 proc., a do 2030 r. – nawet ok. 40 proc. Jej zdaniem, jeśli tylko państwa członkowskie rzeczywiście poprawią efektywność energetyczną w takim stopniu, jak zakłada pakiet klimatyczny, to redukcja emisji o jedną czwartą będzie oczywista.

Dla wielu ekspertów nie ulega wątpliwości, że choć raport nie ustala nowego celu na 2020 r., to może pośrednio zobligować firmy do wyższych redukcji i wprowadzi "tylnymi drzwiami" cel 25 proc. Polscy eksperci z rezerwą oceniają nowe koncepcję redukcji emisji do 2050 r. – Dla nas to oznaczałoby głębszą recesję gospodarczą od tej, jaką przewidujemy przy realizacji obecnie obowiązującego pakietu klimatycznego – mówi prof. Politechniki Warszawskiej Krzysztof Żmijewski. – Mam nadzieję, że kraje członkowskie nie dadzą się przekonać do tego pomysłu ograniczenia emisji o 25 proc. już w 2020 r.

Ekspert jest autorem analizy o wpływie polityki klimatycznej na polską gospodarkę, z której wynika, że spowoduje ona utratę 2,2 proc. PKB i likwidację nawet 330 tys. miejsc pracy w przemyśle energochłonnym. Tymczasem w raporcie Komisji Europejskiej pojawia się argument podstawowy – państwa nie mają wyjścia, muszą zdecydowanie ograniczyć konsumpcję energii, a zwłaszcza importowanych surowców. Jeśli nic nie zostanie zmienione, to import ropy i gazu podwoi się, czyli wzrośnie o 400 mld euro rocznie. To ekwiwalent 3 proc. unijnego PKB – ocenia Komisja. Według raportu, UE powinna zainwestować rocznie 1,5 proc. PKB, czyli ok. 270 mld euro, by zmniejszyć zużycie energii.

Możliwe też, że nowej koncepcji – osiągnięcia celu 80 proc. redukcji CO2 w 2050 r. – będzie towarzyszyć decyzja o ograniczeniu liczby dostępnych dla przemysłu i energetyki uprawnień do emisji. Teraz roczna pula wynosi ok. 2 mld ton. Raport nie ocenia, jaka kwota uprawnień powinna zostać zdjęta z rynku. Mówi natomiast o zamrożeniu "odpowiedniej" ilości uprawnień z puli, jaka ma trafić na aukcje w latach 2013 – 2020.

Wcześniejsze propozycje zakładały ograniczenie puli o 500 – 800 mln ton.  Ma to pomóc podnieść ceny uprawnień do emisji CO2, które obecnie kosztują ok. 15 euro za tonę, do pożądanego poziomu ok. 30 euro za tonę. Propozycje zawarte w raporcie będą jeszcze tematem dyskusji w Komisji Europejskiej, która może potrwać kilka miesięcy. By stały się obowiązujące, wymagają zaakceptowana przez państwa członkowskie. Od  1 lipca prezydencję przejmie Polska.

Inny cel: oszczędzanie

Unia Europejska nie osiągnie postawionego na 2020 r. celu poprawy efektywności energetycznej o 20 proc., jeśli nie zmieni polityki – ocenia raport Komisji Europejskiej.

Eksperci uznali, że uda się zrealizować ten cel tylko w połowie. Z ich obliczeń wynika, że w ciągu dekady inwestycje w efektywność energetyczną muszą wzrosnąć o 200 mld euro. Badania pokazują, że w budynkach można zaoszczędzić 30 proc. energii, 21 proc. w przemyśle, a 17 proc. w transporcie. KE chce położyć nacisk na modernizację publicznych budynków. Rynek usług oszczędzania energii (ESCO) szacuje się na 25 mld euro. W UE jest ok. tysiąca firm świadczących takie usługi.

Jeżeli ta idea stanie się celem Wspólnoty, to w praktyce oznaczać będzie, iż w najbliższych latach polityka klimatyczna dla krajów członkowskich będzie jeszcze większym wyzwaniem niż przewidywano do tej pory. Dla Polski to dodatkowe ryzyko, bo jest w wąskim gronie państw, które wykorzystują przede wszystkim energię produkowaną z węgla.

Według komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, ten nowy cel kraje Unii mogą osiągnąć z powodzeniem, jeśli w ciągu najbliższych dziesięciu lat zredukują emisję znacznie bardziej, niż wcześniej zakładano. A pierwotnie w pakiecie działań służących ochronie klimatu przewidywano, że do 2020 r. cała Wspólnota zredukuje dwutlenek węgla o 20 proc. (w porównaniu do 1990 r.). Wczoraj komisarz Hedegaard przekonywała, że poziom redukcji w 2020 r. powinien wynosić 25 proc., a do 2030 r. – nawet ok. 40 proc. Jej zdaniem, jeśli tylko państwa członkowskie rzeczywiście poprawią efektywność energetyczną w takim stopniu, jak zakłada pakiet klimatyczny, to redukcja emisji o jedną czwartą będzie oczywista.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli