Egipt traci pozycję lidera wakacyjnych wyjazdów. Spadło także zainteresowanie Tunezją. Wydarzenia w Afryce północnej sprawiły, że turyści wybierający się na letni wypoczynek decydują się na bezpieczniejszą Grecję i Turcję, a także Hiszpanię.
Według raportu internetowego biura podróży eSKY.pl, wszystkie te kraje znacznie zyskały na politycznej destabilizacji najpopularniejszych kierunków turystycznych Polaków. Wystarczy przypomnieć, że w ubiegłym roku do Egiptu wyjechało ok. 600 tys. osób, a do Tunezji ok. 200 tys. Stopniowe wznawianie wycieczek do obu tych krajów nie pozwoli szybko odbudować dawnego zainteresowania. - Duża część osób będzie się obawiać ponownego wzrostu napięcia - uważa Jacek Dabrowski, ekspert branży turystycznej i wiceprezes spółki InfoServices.
Potwierdzają to dane eSKY.pl: jeszcze w ubiegłym roku do Turcji wyjechało 13 proc. klientów biura, a do Grecji 11 proc. Tymczasem w obecnym roku Turcje wybiera już 26 proc. kupujących zagraniczne wycieczki, a Grecję 16 proc. Z kolei Hiszpania, która przed rokiem była dopiero na piątym miejscu i wyjechało do niej zaledwie kilka proc. korzystających z usług eSKY.pl, teraz znalazła się na pozycji drugiej. Wybiera ją jedna czwarta klientów.
Zainteresowaniem cieszą się także kierunki, których do tej pory nie było w ścisłej czołówce rankingu popularności - Bułgaria i Chorwacja. W tej drugiej tygodniowy pobyt w czterogwiazdkowym hotelu z dwoma posiłkami dziennie (własny dojazd) kosztuje od 925 zł za osobę.
Choć Egipt i Tunezja ogłosiły, że turyści mogą się tam czuć bezpiecznie, część biura podróży jest wstrzemięźliwa. O ile pierwsi klienci Oasis Tours polecieli do Tunezji już 4 marca, to Neckermann Polska przywrócił rejsy do tego kraju dopiero 24 marca, a do Egiptu od 1 kwietnia. Jeszcze dłużej czeka TUI Poland, które do Tunezji poleci dopiero w maju, a wycieczki do Egiptu ma odwołane do końca marca.